Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 478 takich demotywatorów

 –
Ciekawe, czy gdyby to Palestyńczycy go zabili, to też w mediach byłaby taka cisza i narracja typu, że to przypadkowa ofiarą, był w złym miejscu i w złym czasie? – Prawda jest taka, że Żydzi zabili go z premedytacją, żeby odciąć pomoc humanitarną i dosłownie cieszyli się, że "jednego polskiego nazisty mniej". Tak jakby sami się od nazistów czymś różnili... (Do tego nawet nie pamiętają, kto ich mordował, nam kompletnie nie są wdzięczni, a innemu krajowi podziękują nawet za jednego Sprawiedliwego).Zresztą nawet jakby zginął przypadkowo, to czy to ich usprawiedliwia? Dosłownie zaatakowali konwój humanitarny, co jest zakazane...Ci zbrodniarze dosłownie blokują pomoc humanitarną, żeby wykończyć Palestyńczyków, zwykłych a nie tych z Hamasu.Niestety, świat nie zareaguje, a Izrael nie poniesie konsekwencji, bo dziś nazwanie zbrodniarza wojennego zbrodniarzem wojennym, to już antysemityzm...  Ok, podczas wojny dużo wycierpieli, ale:1..od wojny minęło dużo czasu,2. Sami robią to samo co naziści,3. Oni Niemcom dawno wybaczyli, a nienawidzą jedynie PolakówWięc pora się przestać się rozczulać nad nimi Wojciech Bakun,還觉得心都碎了2小时Wczoraj w ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywnośćna terenie Strefy Gazy zginął nasz kolega, przemyślanin, wolontariusz, członek ekipy WorldCentral Kitchen - Damian Soból. Nie ma słów żeby opisać to co czują w tej chwili osoby, któreznały tego fantastycznego chłopaka.... Niech spoczywa w pokoju查看翻译
"Życie jest za krótkie, żeby tracić czas na zbędne kłótnie" –  "W pewnym małym miasteczku mieszkają posąsiedzku dwa małżeństwa. Jedni małżonkowiestale się kłócą, oskarżając się wzajemnieo wszelkie nieszczęścia i dochodząc, które z nichma rację, drudzy natomiast żyją zgodnie - anikłótni, ani krzyków nie słychać. Kłótliwa małżonkazazdrości tej drugiej szczęścia. Mówi do męża:- Poszedłbyś, podejrzał, jak oni to robią,że spokój tam i cisza...Poszedł mąż, zaczaił się pod oknem. Obserwuje.Słucha. A pani domu akurat sprząta. Wazonpiękny poleruje. Nagle zadzwonił telefon, paniwazon odstawiła na sam róg stołu, pobiegła dotelefonu. A tu nagle mąż wszedł do pokoju,zaczepił o wazon, a ten spadł i w drobny mak.- Ale afera teraz będzie! - pomyślał naszpodglądacz.Pani domu wróciła, westchnęła i mówi do męża:- Przepraszam, kochanie, jakoś tak niezdarnieten wazon odstawiłam...- No co ty, najmilsza! To ja się niezdarnieobróciłem. Spieszyłem się i nie zauważyłemwazonu. Ale to nic, żebyśmy tylkotakie kłopoty mieli...Sąsiadowi pod oknem serce się ścisnęło.Wrócił do domu smutny. Żona pyta:- No i co? Jak tam u nich? Widziałeś? Słyszałeś?- Ano widziałem i słyszałem. U nich każde winne.A u nas - każde ma rację..."
Zniesienie jedynego dnia w roku, kiedy można mieć spokój od polityki. Ja bym takiej ciszy chciał więcej –  Kondominium @LewitujacyUmysl 22 g.WarszawaDzem 57 złBudyń 23 złCytyny 9 złZiemniaki 4 złWiosła 3 złKonfitury 2 złReszta produktów plankton#bazarek
 –
0:13
W życiu wychodzę z założenia, że wolę słuchać ciszy niż głupiego pier*olenia –
 –  Przepełniony autobus do Białegostoku, przez całądrogę mały chłopczyk zadaje ojcu pytania, ojcieczaś cierpliwie odpowiada:- Tak, to traktor, kosi trawkę, a to stacja benzynowai tutaj samochodziki piją benzynę, żeby jechaćdalej...Gdy maluch pyta, jak daleko jeszcze doBiałegostoku, tata skupia się, uważnie patrzy przedsiebie, i mówi:- Już blisko, bliziuteńko.Autobus dojeżdża do zamkniętego przejazdukolejowego i stoi około 20 minut. Obok autobusułąka, na łące dwie krowy, młody rudy byczek i kilkaowiec. Maluch, zainteresowany tym zwierzyńcem,zadaje kolejne pytania, a tata dzielnie odpowiada:- To są krówki, a to są owieczki, jedzą trawkę,krówki robią muuuuu...Silnik w autobusie wyłączony, pasażerowiemimowolnie słuchają dialogu taty z synem. Naglebyczek zaczyna się sposobić do jednej z krówek,zarzuca jej na plecy przednie nogi i mości się dokrycia. Pasażerowie zamarli w oczekiwaniu i już pochwili dźwięczny dziecięcy głosik spytał:- Tatusiu, a co one robią te krówki?Zapanowała kompletna cisza, nawet muchyprzestały brzęczeć. Kilkadziesiąt par oczuzawiesiło się na twarzy speszonego ojca, który pokilku sekundach wydukał:- Ta większa krówka weszła na tą mniejszą, żebyzobaczyć czy daleko jeszcze do Białegostoku
Zadzwonią jak będą coś chcieli –  Jeśli nie dzwonili do Ciebieznajomi już od dawna to znaczy,że wszystko u nich w porządku.
Tak, Kanadyjczycy szukają latarników oraz ich pomocników. Fajna, spokojna atmosfera pracy, owocowe czwartki we własnym zakresie i bajońskie zarobki - a do tego nie trzeba mieć kanadyjskiego obywatelska ani stałego zamieszkania w Kanadzie –  Marek BAZAK/East NewsCof1
 –
Symbole fff (pod znakiem pauzy) oznaczają "forte- fortissimo - ekstremalnie głośno". Ogólnie można to interpretować jako "ogłuszająca wieczna cisza" –  册

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
 –  Bad Bat@Leeon Bad BatObserwujMówi się, że dzisiejsza młodzież jestmało empatyczna. Sytuacja sprzedwielu lat, moje dzieciaki były jeszczenastolatkami.Codziennie ktoś coś chciał, wracałemzajechany, po nocy w pracy i miałemkoncert życzeń:PrzywieźZawieźZróbPrzykręćKupNaprawKurwica mnie brała, nie wytrzymałem iwydarłem japę:Może byście się raz zainteresowali co zemną? Może ci co stary chuju jest, możecię co kurwa boli? To nie, myślicie, żejestem z żelaza.Na drugi dzień wracam z roboty, chałpaposprzątana, wszyscy siedzą spokojniena sofie. Cisza. Nagle odzywa się Aneta(najmocniej wyszczekana):Może ci co stary chuju jest?Może cię co kurwa boli?Poddałem się.14:2916 lis 23, Drei Gleichen, Deutschland.115K Wyświetlenia
 –
 –  Kierowca Ubera: Niepowiedział ani słowapodczas przejazdu.Ja:Jesteś dobrym człowiekiem, dziękuję
Nawet Kosiniak na KamyszaNie spojrzał nigdy jak Czarzasty –
 – "To jest dla mnie niezwykłe i bardzo cenne doświadczenie. Kiedy rano pomagam jęj usiąść podaję śniadanie, przytulam na dzień dobry. To jest stan, którego nie potrafię opisać. Trzymając ją w ramionach mam przecież świadomość, że wziąłem się z niej. Dalej nie ma już słów. Jest tylko bliskość. Milczenie. I cisza.Stają mi przed oczyma sceny, gdy to ona opiekowała się mną jako berbeciem. Dzisiaj staję przed nią jako stary człowiek wobec drugiego starego człowieka. Ja tę naszą wspólną podróż przez życie rozpatruję w kategoriach cudu. Dziś spłacam dług za jej dobroć, poświęcenie, za te wszystkie lata, gdy była dla mnie oparciem...W tym naszym codziennym przytuleniu się porannym jest czysta miłość i wdzięczność... Dla mnie te ostatnie 4 lata z mamą to są rekolekcje. Czasami bywa trudno... Czasami tracę cierpliwość i się złoszczę, o co mam potem do siebie żal...Ale cieszę się, że nie zrejterowałem, że nie ominąłem tego ważnego etapu w życiu. I w naturalny sposób to doświadczenie prowadzi do myśli o Bogu, o jakimś planie wyższym, nadprzyrodzonym porządku. Bo na naszym ludzkim poziomie zrozumienia szybko docieramy do ściany. Nie mam cienia wątpliwości, że opieka nad mamą jest dla mnie spotkaniem z Bogiem..." C
Wtedy nie wiesz czy wszystko jest w porządku czy zbiera właśnie powietrze w płucach na głośne wycie –
 –  JAK 2007DAK 2007888PAH
Patronką ciszy wyborczej została ta pani – U niej cisza trwa 365 dni w roku