15 najciekawszych wiadomości z zeszłego tygodnia, które mogliście przegapić #30 (17 obrazków)
W ramach przygotowań do mistrzostw świata drużyna Meksyku melanżowała z grupą prostytutek
Według jednej z meksykańskich gazet, która opublikowała całą historię, do sparingu miało dojść w stolicy kraju, Meksyku. 30 ekskluzywnych prostytutek miało brać udział w dogrywce po wygranym meczu Meksykanów ze Szkotami w sobotni wieczór. Dogrywka zaś trwała znacznie dłużej niż regulaminowe 2 x 15 minut, bo przeciągnęła się do godzin popołudniowych następnego dnia. Niewymieniony z nazwiska informator powiedział gazecie, że drużyna spędziła ten czas przy muzyce, śpiewach i napojach. Dodał także, że zawodnicy nie chcieli spędzać tego wieczoru ze swoimi partnerkami, ponieważ „chcieli być trochę niegrzeczni”.
Agent FBI robił salto w powietrzu i postrzelił człowieka
Do zdarzenia doszło w mieście Denver w amerykańskim stanie Kolorado. Agent FBI bawił się po służbie w jednym z nocnych klubów w mieście. Po jakimś czasie zabawa przeniosła się pod klub, gdzie mężczyzna zaczął spektakularnie tańczyć, czym przyciągnął uwagę wielu rozentuzjazmowanych gapiów. Na opublikowanym na Twitterze nagraniu ze smartfona widać, jak w pewnym momencie mężczyzna robi fikołka w powietrzu, tzw. backflip, służbowa broń wypada z kabury, a gdy mężczyzna staje na nogi i próbuje ją podnieść, broń wypala i rani jednego z gapiów, czego na filmie już nie widać. Na szczęście ranny mężczyzna odniósł tylko niewielkie obrażenia, agent zaś zostanie poddany postępowaniu wyjaśniającemu.
Un agent du FBI tire accidentellement après un backflip
Weganie atakują wegetariańskie restauracje z powodów ideologicznych
Niektóre środowiska wegańskie się radykalizują i nikt nie może czuć się bezpieczny, dopóki nie zacznie żywić się wyłącznie trawą i ptasim gównem. Wygląda na to, że wśród zagrożonych osób znajdują się nawet zbliżeni ideowo do wegan wegetarianie. W Londynie coraz częściej weganie znęcają się nad właścicielami kawiarni i restauracji oferujących produkty wegetariańskie. Radykalnym weganom nie wystarcza, że lokale oferują produkty wegetariańskie w ramach poszerzania oferty lub w ogóle rezygnują z mięsa. Na Facebooku czy Yelpie terroryzują właścicieli i próbują zmusić ich do całkowitej rezygnacji z produktów odzwierzęcych. Jeśli właściciel się nie zastosuje, obrażają go i wystawiają negatywne oceny jego kawiarni lub restauracji albo dewastują należący do niego lokal.
Białoruski motolotniarz, który wpadł na drzewa i przebił sobie ramię grubą gałęzią na wylot, żartował po odwiezieniu do szpitala, że jest Grootem
Ivan Krasouski uległ wypadkowi podczas przelotu nad białoruskimi lasami. 36-latek wpadł na drzewa i zrobił to tak niefortunnie, że ok. 10-centymetrowej grubości gałąź przebiła mu ramię na wylot. Koszmarnie wyglądający wypadek zupełnie nie zepsuł humoru mężczyźnie. Zaraz po przewiezieniu do szpitala, ze sterczącą z ramienia gałęzią, mężczyzna nagrał film, na którym relacjonował całe zdarzenie. Mówił między innymi, że chwilę po zderzeniu z drzewami uważał, że wyszedł z wypadku bez szwanku, ale po chwili zdał sobie sprawę z tego, że coś (gałąź) trzyma go w miejscu. W szpitalu natomiast prosił lekarzy, by „wyjęli mu tę drzazgę” i cytował marvelowskiego superbohatera, mówiąc, że jest Grootem
Organizatorzy konkursu Miss America rezygnują z występów uczestniczek w bikini
Do bezrobotnych kobiet z Formuły 1 oraz Tour de France dołączą być może uczestniczki konkursów na miss Stanów Zjednoczonych. A jeśli nie dołączą, to czeka je niezwykle trudne wyzwanie, bowiem organizatorzy konkursu piękności zamierzają porzucić formułę, w której główny nacisk kładziono na walory zewnętrzne uczestniczek. Od teraz uczestniczki konkursu będą musiały zachwycić jurorów między innymi opowieściami o swoich zainteresowaniach oraz pokazać, że rozumieją, na czym polega rola miss. Zmiana podejścia organizatorów do występów w bikini to pokłosie skandalu wywołanego przez poprzednie szefostwo, które w ujawnionych mailach bardzo wulgarnie wypowiadało się o uczestniczkach konkursu.
Para straciła prawo do opieki nad dziećmi, bo zamiast obrońcy w sądzie wystawiła pluszowego lwa, który miał przemawiać głosem samego Boga
Sąd niższej instancji pozbawił dwójkę praw do opieki nad dzieckiem z powodu zaniedbań, których się dopuścili. Ci złożyli odwołanie od decyzji sądu, ale na rozprawie pojawili się z pluszowym lwem zamiast prawnika. Podczas rozprawy dwójka bełkotała coś w niezrozumiały sposób do zabawki i twierdziła, że Bóg przez nią przemawia. Sąd nie dał jednak wiary tym zapewnieniom i podtrzymał poprzednią decyzję. Według relacji księży i innych osób znających tę parę, jej poglądy na temat wiary można określić jako zbyt ortodoksyjne. Kiedyś mieli na przykład wypędzać na własną rękę demony z jednego z kościołów.
Komentarze Ukryj komentarze