Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 13 takich demotywatorów

 –  BurakiSkórki czerwonejcebuliŻółte skórkicebuliKurkumaKurkuma ikapusta fioletowaCzerwonakapustaJagodyKwiatyhibiskusa
Tak, to jest pszczoła, która w tym czasie pojawia się w ogrodach. Nazywa się Xylocope, po polsku Zadrzechnia fioletowa – To największa pszczoła w Europie (2.5 cm, od 1,3 do 3cm). Ona prawie nie żądli (jeśli jej nie zagrażasz). Xylokop jest tak zwaną ′′samotną" pszczołą, ale może żyć w koloniach. Czarna z niebieskimi skrzydłami, bardziej indygo... jest bardzo piękna, ale może niektórych  przerażać, jej lot jest szybki i bardzo głośny, ale nie jest agresywny i rzadko żądli. Jest chroniona, ponieważ rzadka i bardzo przydatna. Niektórzy (ignoranci) mylą ją z azjatyckim szerszeniem! Podaj dalej i chroń ją!
Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego (ten od afery rajstopowej) kupił nowe logo. Jest tak uniwersalne, że pasuje do motka wełny, odcisku palca, śladu ratraka, tynku czesanego, a nawet reklamy podpasek promowanej łyżwiarką. – Od kiedy polska flaga jest fioletowa? >5xcomfortsystemeven whenmost activePZLF1ComfortLockwingspzlf_pfsaPosty: 347PZŁFPrzedsiębiorcaObserwujWyślij wiadomość3541 obserwującychPolski Związek Łyżwiarstwa FigurowegoPolish Figure Skating Associationwww.pzlf.pl4Soft&FitdesignObserwowani: 28251000 microcushions23D LeakGuard

Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Wzruszająca historia opowiedziana przez Ewę Minge, która uczy tego co niby wiemy od zawsze - żeby nie oceniać zbyt pochopnie – "Wracając wczoraj z miasta X do miasta Z zatrzymałam się na dużej stacji benzynowej. Pod stacją siedziała kobieta. Dosłownie siedziała na ziemi. Była zapuchnięta i fioletowa. Podeszłam i zapytałam:- Co się dzieje ?Raptem za plecami wyrósł mi pracownik stacji:-To pijaczka! Siedziała u nas na stacji i wyrzuciliśmy ją, żeby porządnych ludzi nie straszyła.Kobieta się rozpłakała.Podniosłam ją z ziemi. Rzeczywiście czuć było alkohol, ale nie była specjalnie mocno pijana. Wprowadziłam ją na stacje, posadziłam przy stoliku, zamówiłam gorące jedzenie i poczekałam, aż skończy, żeby po moim odjeździe nie wywali jej z tej stacji.Na dworze było zero stopni. Kobieta szlochając jadła, a łzy kapały jej do talerza. Przyniosłam paczkę chusteczek, poszłam za nie zapłacić. Obsługa stacji patrzyła na mnie ze strachem i szokiem.Ja należałam, w ich mniemaniu, do tych porządnych, więc byłam bezpieczna. Ja sama natomiast miałam ochotę wystawić ich wszystkich na mróz w ramach doświadczenia.Wróciłam do stolika i zobaczyłam, jak kobieta chowa resztę bułki do serwetki - to dla psa - cicho powiedziała nie patrząc mi w oczy. Głodny lata po wsi.- To Pani pies? - spytałam- Nie sąsiada, ale skurwiel go nie karmi - usłyszałam.- Skąd Pani się tu wzięła na tej stacji ??? - zapytałam.- Przyszłam z wioski, święto jest, sklep we wsi nieczynny, miałam 20 zł. Chciałam kupić flaszkę, żeby zapić śmierć Bartka. Zaglądam do kieszeni, a tu zgubiłam pieniądze po drodze - tłumaczyła cicho.- Podwieźć Panią do domu? - spytałam- Wybrudzę Pani auto, śmierdzę - odpowiedziała, ale przyjęła moją propozycję.Zabrałam Ją do auta i po drodze opowiedziała mi o swoim dramacie. Trzy lata temu straciła dziecko w wypadku i męża.Mieli kawałek ziemi, mieli kurnik i to spory. Kurnik jest, kur nie ma, w domu nawet czysto. Na ścianie zdjęcie męża z synkiem na ciągniku. Synek miał 7 lat. Ona wtedy była w 5-tym miesiąc z drugim w ciąży, jak wydarzył sie wypadek. Poroniła na skutek obrażeń, ale przeżyła.- I po co, ja się pytam Bóg mnie wtedy oszczędził - zapytała mnie z ogromnym żalem w głosie.- Dla nich - pokazałam zdjęcie męża i syna.Wyjęłam trochę pieniędzy i położyłam na stole.- Mogę kupić flaszkę - zapytała szczerze.- A możesz spróbować nie? - padło zapytanie-........Pani jest ta Minge ? - spytała naraz- Pytam czy możesz spróbować nie kupić tej flaszki? - nie dawałam za wygraną.- Wiesz, że kupię - odpowiedziała bez cienia zastanowienia.- Wiem - powiedziałam.Wyszłam z jej pustego przeraźliwie domu i już wsiadałam do samochodu, kiedy usłyszałam za plecami:- Spróbuję nie - powiedziała Kobieta.Bo to cały czas była Kobieta.Dzisiaj rano poszłam do samochodu i zobaczyłam na siedzeniu, na którym siedziała stary, srebrny, zniszczony medalik z wizerunkiem św. Rity.Dlaczego to opowiadam?Zanim ocenisz, wyśmiejesz, wyrzucisz człowieka, który odstaje od twoich standardów, zaśmieca twój świat, zastanów się czy jego miejsce jest na śmietniku, czy zasłużył, żeby dostać karę od ciebie?Czy masz takie prawo oceniać i karać?Nie oceniaj. Pomóż"
I żyli długo i szczęśliwie... –  Spotted: SzczecinWczoraj o 00:17 O...Pozdrawiam Radka/Dawida który w kolejce po piwo na juwenaliachniedyskretnie mnie obmacywał! Zaimponował mi twój uśmiech wielkie oczyi bardzo duży. potenciał! Chciałybyśmy cie poznać bliżej,ta Ruda z jaszczurką i fioletowa z chęciami e)Znaki szczególne: byk na klatce i As na ramieniu!170174 komentarze 2 udostępnieniaRyszard|trudniejszy niż ta typiara XDJa pierdole, tutorial w kółko i krzyżyk jestDEMOTYWATORY.PLI żyli długo i szczęśliwie...
Millie była zamężna przez 41 lat. Niestety jej mąż umarł. To był smutny i ciężki czas dla niej. Jej wielka miłość odeszła. – To było 25 lat temu. Jednak teraz, w wieku 86 lat, Millie znów jest zakochana i kolejny raz poszła do ołtarza. Ubrała fioletową suknię ślubną i trzymała wielki bukiet kwiatów.Jej wnuczka napisała o ślubie na Facebooku, otrzymała ponad 85 000 polubień i ponad 5 000 komentarzy.Wnuczka Millie powiedziała: „To prawdziwy dowód na to, że wiek to tylko liczba i każdy może ponownie znaleźć miłość”.
Rzecznik policji stwierdził, że wicemarszałek Czarzasty w czasie protestu tak poturbował policjanta, że ten trafił z gipsem do szpitala. Okazało się, że znalazł się naoczny świadek, który tak opisuje tę sytuację: – "Otóż stało się to prawie na samym początku, staliśmy i skandowaliśmy hasła, takie w stylu solidarność naszą bronią itp., więc było bardzo spokojnie. Widocznie zbyt spokojnie dla pana przewodniczącego. Widziałem jak w nim się gotuje. Jego twarz z normalnej czerwonej barwy zmieniła ją najpierw na niebieską, a następnie na mocno fioletową. Wypatrywał on czegoś na budynkach, jak teraz o tym myślę to szukał martwego pola kamer.W pewnym momencie pan marszałek zawołał 'Za rodinu, za Stalina' i ze zwinnością gazeli na sawannie w trzech krokach wyminął kordon policji i zatrzymał się przed jednym z radiowozów, takim dużym mercedesem. Złapał go oboma rękami i uniósł go nad głowę. Nie mógł wiedzieć, że z tyłu zamknięty był posterunkowy Szymon Ocipa.Trzymając radiowóz nad głową zaczął nim trząść i krzyczał 'Panie Kaczyński, ja łamię artykuł 165? Teraz sobie połamię artykuł 288 kk (uszkodzenie mienia)' po czym rzucił on trzymany radiowóz na dach najbliższego budynku. Wtedy celem obezwładnia pana Czarzastego rzuciło się na niego kilkunastu policjantów. Na co on wyciągnął legitymację poselską i powiedział, że policjanci mu mogą co najwyżej zrobić marszałkowską laskę (cytat).A jak powstał uszczerbek na zdrowiu pana policjanta? Otóż schodząc z dachu budynku, na który wrzucił go pan przewodniczący, posterunkowy Ocipa poślizgnął się i skręcił kostkę. Niestety sprawiedliwości prawdopodobnie nigdy nie stanie się zadość, a lewackie media nigdy w to nie uwierzą."
Źródło: Podziękowania dla Macieja Tomkiewicza za tę relację https://www.facebook.com/donaldkropkapl/posts…
Szarańcza fioletowa –
Polka znalazła balony, a przy nich list 4-latki z Czech. Teraz Polacy i Czesi szukali małej autorki i udało się namierzyć jej rodziców. Pani Patrycja chciałaby spełnić chociaż jedno z życzeń dziewczynki. A oto pełna, przetłumaczona lista: – 1. Skarpetki Elzy i Anny (chodzi tutaj prawdopodobnie o postacie z krainy lodu)2. Sukienka fioletowa i niebieska do ziemi3. Buty Elsy (kraina lodu)4. Wielki różowy rower5. Pluszaki (potem tam jest wymienione, chodzi głównie o krainę lodu)6. Lodowy zamek Arendelle7. Szminki, jakieś takie rzeczy do malowania się.8. Miniaturowy tor wyścigowy9. Perkusja10. Trąbka11. Koparka12. Skateboard13. Mały domek do ogródka
 –  Szukam dziewczyny ze starego, które jeździ fioletową vectrą, nosi bordowe jordany albo new balance, ma dłuuugie włosy, nogi i duży biust. Ostatnio parkowaliśmy obok siebie przy dużym Tesco, powinnaś pamiętać, rozmawiałem przez lphone 6, kazałaś mi ruszyć dupę i zaparkować po ludzku moje BMW. Jesteś odjazdowa, masz cięty język a ja lubię ostre laski. Dasz się porwać na piwo?Kamila Człowie u... a mnie równie dobrze mógłbyś gadać przez Nokię 3310 i jeździć Multiplą. Nie, nie zapamiętałam Cię, bo nie jesteś jedynym, który, zbyt skupiony na sobie i swoim lphonie nie potrafi zaparkować i zajmuje 3 miejsca parkingowe. Nie, nie jesteś też jedynym, któremu na to zwróciłam uwagę. Piwo? Mogę dać się porwać najwyżej na lekcję parkowania, myślę, że się przyda Pozdrawiam
W pierwszy dzień szkoły dziewczyna poszła do szkoły w 67-letniej sukience. I miała ku temu piękny powód – Niektóre rodziny z pokolenia na pokolenie przekazują zegarki czy suknie ślubne. Rodzica Hirtów ma zupełnie inną tradycję. Jej członkinie od 67 lat przekazują sobie żółto-fioletową sukienkę, którą dziewczynki wkładają w ich pierwszy dzień pójścia do szkoły. Aż 19 sióstr i kuzynek miało na sobie tę specjalną kreację. Sukienka przemierzyła 7 amerykańskich stanów i została poddana kilku renowacjom. Jej historia sięga 1950 roku, kiedy prababcia mieszkającej w Kolorado Jenny Hirt uszyła ją dla swoich córek. Pierwszą dziewczynką, która miała na sobie tę sukienkę była Martha Esch, ciotka Jenny. To ją widzicie na zdjęciu obok. Kolorowa fotografia przedstawia młodszą córkę Jenny, 4-letnią Caroline. Po poznaniu tej historii nie sposób nie przyznać, że zachowywane z dumą tradycje to coś pięknego

Cała prawda w kilku słowach

Cała prawda w kilku słowach –  Miałem już dzisiaj nic nie pisać ale się wkurwiłem jak nigdy!Muszę odreagować.Sorry za błędy i ogólny chaos, ale mam to w dupie. Niech to chuj strzeli, jebany dr Oetker! No co mnie kurwa podkusiło, żeby kupić budyń z tej zajebanej firmy? Siedziałem sobie w domu, czytałem to i tamto, aż mnie nagle złapała ochota na budyń. A z pięć lat już tego gówna nie jadłem. No i się wziąłem ubrałem, pobiegłem do sklepu. Poproszę budyń. Proszę. Dziękuję. Szybki powrót do domu.Na opakowaniu napisane, że gotować mleko, potem wsypać, bla, bla, bla. Zrobiłem jak kazali. I co? I wyszło mi kakao! Rzadkie jak sraczka. Tego się nie da jeść. Jak te pieprzone chamy mogą nazywać to coś budyniem i jeszcze chwalić się nową recepturą?Mam tego dość. Dość jebanej demokracji, kapitalizmu i całego tego ścierwa, które weszło do nas po '89. Chce takich budyniów jak za komuny! W brzydkich opakowaniach, ale gęstych z takimi wkurwiającymi grudkami!I kisieli też chcę! Niedawno na własne oczy widziałem jak mojaznajoma PIŁA kisiel! Jak kurwa można pić kisiel? Czy nasze dzieci już nie będą pamiętały, że to należy wyjadać łyżeczką, do której wszystko się lepi i na koniec trzeba oblizać?Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z koka kolą? Komu oneprzeszkadzały? I mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały bo były prawdziwe! A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej jest 'świeże' - co to kurwa za mleko? A dzieci myślą, żeto mleczarnia mleko daje a krowa jest fioletowa.A te butelki takie fajne kapsle miały, skoble do strzelania w dupę się z nich robiło!... A gumki się z szelek wyciągało Gdzie teraz takie szelki?Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w tych cudnychopakowaniach zachowujących świeżość przez pięćset lat? Ja chce wafelków w sreberkach! I nie tylko prince polo ale i Mulatków! Jaki dziad skurwił się zachodnią technologią, dzięki której teraz wszystkie cukierki rozpływają się w ustach, a nie tak jak kiedyś, trzeba je gryźć było, tak normalnie jak ludzie!?No pytam się, no!Pierdolę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować się, na jaki mam ochotę!Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi, a jak rzucili casatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra.Czy ktoś pamięta jak smakuje prawdziwa bułka? Nie, kurwa, nie tak jak w waszych pierdolonych sklepach, napompowane powietrzem kruche gówna.Prawdziwe bułki są twardawe, wyraziste w smaku, a najlepiej zprawdziwym masłem, które wyjęte z lodówki jest niemożliwe do rozsmarowania! O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a jak była, to taka chujowa, chyba Palma się nazywała.Wielkie pierdolone koncerny wyjebały na amen z rynku moją ukochaną oranżadę, którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pięć godzin miałem czerwoną. I jej młodszą siostrę - oranżadkę w proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie, Bo służyła do wyjadania oblizanym palcem.Nawet ukochane parówki mi zajebali, dziś już nie robi się takich dobrych jak kiedyś...W telewizji dwa kanały, na każdym nic do oglądania. Teraz mamy sto kanałówi też nic nie ma. Możemy wpierdalać pomarańcze, banany i mandarynki, a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły, to cię szefem nazywali.Fast foodów też nie było i każdy żywił się w drewnianych budach i żarliśmy z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie dostał, a śmieci wokoło nie było bo nie było zasranychjednorazówek. A jak chcieliśmy ameryki to żywiliśmy sięzapiekankami z serem i pieczarkami i hod-dogami nabijanymi na metalowe pale. Buła, parówa, musztarda! Nic więcej do szczęścia niepotrzebowaliśmy.Spierdalaj zasrana Ameryko. A taką kurwa miałem ochotę na budyń
Ludzie, mam problem. Od miesiąca karmię moją krowę czekoladkami i wciąż nie jest fioletowa – Kiedy będą widoczne efekty?

1