Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 366 takich demotywatorów

poczekalnia
Dowcip nr 16. – Z notatnika taty Kazika. Poszedł leśniczy do lasu na polowanie.Zaczaił się na skraju polany i obserwuje.W pewnym momencie wychodzi wielkiniedźwiedź. Leśniczy przymierza się, padastrzał, mnóstwo dymu, stara się coś zzaniego dojrzeć. Nagle czuje stukanie w ramię,obraca się, a tam ten sam niedźwiedź, imówi;- Jest u nas w lesie taki zwyczaj, nie trafiaszjesteś dymany.No i stało się, niedźwiedź podymał,upokorzony leśniczy wrócił do domu.Następnego dnia, leśniczy głodny zemsty,wraca na tę samą polanę, ale z "kałachem".Znów niedźwiedź, znów strzał i stukanie wramię;- Jest u nas w lesie taki zwyczaj, nie trafiaszjesteś dymany.Jeszcze bardziej upokorzony, i jeszczebardziej żądny krwi, leśniczy leży kolejnegodnia, przy polanie z ręczną wyrzutnią rakiet, iceluje staranniej niż kiedykolwiek wcześniej.Spust, mnóstwo dymu, leśniczy czeka zzapartym tchem. Stukanie w ramię;- Człowieku, Mówi niedźwiedź - Mi sięwydaje że ty nie na polowanie tuprzychodzisz.
poczekalnia
Nietypowa interwencja policji. Zatrzymano mężczyznę, który w klapkach szedł do lasu zasadzić konopie indyjskie – Dzielnicowym powiedział, że idzie łowić ryby. Ale mundurowi nie w ciemię bici, zauważyli, że nie miał wędki. Miał jednak przy sobie sadzonki konopi indyjskich, a w kieszeni przygotowany do wypalenia susz marihuany. Chciał znaleźć ustronne miejsce, wsadzić rośliny i posiadać własną małą uprawę nad jeziorem. Niedoszły „ogrodnik” został zatrzymany i grozi mu do 3 lat więzienia. POLICJPOLICJA
To jedno z najbardziej przygnębiających zdjęć, jakie kiedykolwiek widziałem –
poczekalnia
Dowcip nr 14. – Z notatnika taty Kazika. Przychodzi młoda baba do lekarza.- Co panią sprowadza? - Pyta lekarz.- Panie doktorze, strasznie nerwowa sięzrobiłam, wszystko mnie denerwuje,praca, telewizja, nawet jak śpię, wszystkomnie denerwuje!- Musi się pani nieco odizolować, odstresujących sytuacji.- No, ale jak?- No powiedzmy, jakieś hobby, niech sobiepani znajdzie.- Ale, gdzie hobby, próbowałam. Znaczki sięgniotą, monety uciekają pod meble, tylkosię zdenerwowałam! Hobby panie doktorze,to nie dla mnie.- No, to może spacery? Jakie spacery, paniedoktorze, chodziłam na łąkę, chodziłam dolasu, wszystko mnie denerwuje. Muchylecą do oczu, komary tną, ptaki drą ryje,spacery też nie dla mnie!Lekarz drapie się po głowie;- Wiem! Może potrzebuje pani seksu?- Seksu? A co to takiego?- Nie wie pani, co to seks? To ja panizaprezentuję.Wchodzą za parawan, ubrania lądują napodłodze, i po chwili słychać stęki, sapanie,przesuwanie łóżka. W pewnym momenciekobieta się odzywa;- Panie doktorze, no albo pan wsadza, albowyciąga, bo już mnie to zaczynadenerwować!
 –
31 maja 2014 roku 12-letnia Payton Leutner została zwabiona do lasu Waukesha w stanie Wisconsin przez swoje dwie najbliższe przyjaciółki, Morgan Geyser i Anissę Weier – Na początku Leutner pomyślała, że wszyscy będą bawić się w niewinną zabawę w chowanego. Ale potem Geyser nagle dźgnęła dziewczynkę 19 razy nożem kuchennym, na co Weier patrzyła.Geyser i Weier planowali jej morderstwo od miesięcy.Ich motywem było zadowolenie Slender Mana, mitycznego stworzenia, które stało się gwiazdą niezliczonych internetowych memów.Ale mimo że Leutner została pozostawiona na pewną śmierć w lesie, jakimś cudem zebrała dość sił, aby doczołgać się w stronę ścieżki, gdzie była w stanie zatrzymać rowerzystę, który zadzwonił pod numer 911. I pomimo poważnych obrażeń ostatecznie przeżyła tę wstrząsającą próbę.

Ważny apel:

 –  Nadleśnictwo Lidzbark, LasyPaństwowe20 maj 2022Dzisiaj bardzo ważny post! O takiej porzeroku, jaką mamy obecnie, w lesie można spotkaćmałe, świeżo urodzone zwierzętaApelujemy do wszystkich i przypominamy - niezabierajcie ich do domu, nie przywoźcie donadleśnictwa, siedzib parków krajobrazowych,lekarzy weterynarii. Dlaczego? Już o tympisaliśmy, ale pewną wiedzę chyba trzeba sobieco jakiś czas odświeżyć ✪ ✪Samice saren i jeleni oraz innych zwierząt pourodzeniu zostawiają dzieci bez opieki, gdyż takienowo narodzone maluchy są zbyt słabe, bypodążać za matką. Samica powraca do ukrytegomalca w porze karmienia. Jedyną obroną malcajest pozostanie - bez względu na sytuację - wbezruchu. W połączeniu z brakiem zapachu(natura uczyniła maluszka niemal bezwonnym),ryzyko znalezienia go przez drapieżnika jestbaaaaaardzo niewielkie.Niestety, malca może znaleźć nieświadomysytuacji człowiek. Nie widząc w pobliżu matki,nabiera od razu przekonania, że maluch jestsierotą, a bezruch jest oznaką osłabienia. Wtedypostanawia go ratować A. Maluchy sązabierane do domów, a tam dopiero zaczyna sięich prawdziwy dramat. Większość z nich naskutek niewłaściwego pokarmu (bo przecieżpotrzebuje mleka swojej matki, a nie krowiego czymodyfikowanego z supermarketu) umiera zpowodu biegunki. Dramat takiego ratowanegomalucha może też mieć inny scenariusz, niektórzybowiem chcą zawieźć młode z powrotem do lasu,lecz niestety raz dotknięte przez człowieka, nawetmuśnięte, nabywa ludzkiego zapachu.Powracająca matka nie zbliży się do dziecka,ponieważ będzie czuła zapach człowieka. Młodeumiera więc z głodu w lesie. W tak nieszczęśliwysposób kończą się często nieprzemyślanedecyzje człowieka.Zdjęcie wykonane przez naszego podleśniczego zLeśnictwa Kostkowo - Pana TomaszaWeręgowskiego - przedstawia zauważone,zupełnie przez przypadek, urodzone sarniedziecko. Leśnik sfotografował je z odległości inatychmiast się z tego miejsca oddalił przedewszystkim nie dotykając malucha. W ten sposóbmała sarenka pozostała bezpieczna i spokojnieczekała sobie na swoją mamę! Pamiętajmy zatem, że leżące nieruchomoleśne dziecko to sytuacja całkowicie naturalna.Nie dotykajmy maluchów, nie zabierajmy ich, nieprzenośmy.! Pamiętajmy również o tym, aby w lesie psy byłprowadzone na smyczy. Często, nawet wkanapowcach, w lesie odzywa się pierwotnyinstynkt i mogą zagryźć bezbronnego, nowonarodzonego malucha.fot. T. Weręgowski
Jego postawa jest godna naśladowania, zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych. Pokłony dla Konrada, rodziny i jego sąsiadów –  REOSANS
Na zawsze w naszej pamięci –  NIPPFAMILIENBADCIĄGNĄĆBerlitz14Nadleśnictwo OlkuszW godzinach 10-12 wpierwszej kolejnościBoccheobsługiwani będąseniorzy (69+)W DNIACH 03.04.-11.04.2020. OBOWIĄZUJENAZAKAZ WSTĘPUDO LASUSTATES#ZostańWdomuPodstawa prawna: art. 11 ust. 2 USTAWY z dnia 2 marca 2020 r. o szczegolnych rozwiązaniachzwiązanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-, innych choróbzakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych; ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓWdnia 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów zakzwiązku z wystąpieniem stanu epidemii; ZARZĄDZENIE NADLEŚNICZEGO NADLESNICTWAOLKUSZ nr 15/2020 z dnia 3.04.2020. w sprawie wprowadzenia zakazu wstępu dosobom nieupoważnionym.FVelverREVING
Dobry chłop z tego rysia –  Mój wujek znalazł w lesie młodego rysiai zabrał go do domu. Ryś miał pełnąswobodę: kiedy chciał - wychodził dolasu, ale zawsze wracał i chroniłgospodarstwo przed lisami. Gdy miał5 lat, przepadł na 2 tygodnie, po czymprzyprowadził ze sobą rysicę do,,zapoznania". Kompanka usiadław bezpiecznej odległości, a ryś wujkaw tym czasie podszedł do niego, otarłsię o jego nogi, a następnie ze swojąwybranką wrócił do lasu. Po tej sytuacjinigdy więcej go nie widziano.
 –
0:20

Miała być „praca, pokora, umiar”, a było wyciąganie publicznej kasy na lewe fundacje i stowarzyszenia! 10 najbardziej spektakularnych przykładów „hojności państwa” za rządów PiS

 –  #1 Muzeum "Pamięć i Tożsamość"im. św. Jana Pawła IIwww**#2100100---100100******100100#3 Lotos i Saudi Aramco100100100PIERGOK****100100#4 Podkomisja smoleńskaKiedy?Od 2018SECEVEPOLAND100- 100Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiejoraz Centrum Prawdy i Pojednaniaim. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego100100Kiedy?2023DOW***----Kto płaci?Ministerstwo KulturyKiedy?2022100#5 Polska Fundacja Narodowalle?224 mln złotych#6 Fundacja Profeto.pl100-----Kiedy?2016-2023Kto płaci?Ministerstwo KulturyPOLANDlle?180 mln złotych100Kto traci?PKN Orlen100Kiedy?2016-2022#7 Lux Veritatislle?7,2 mld złotychKiedy?Do 2023100Kto płaci?No cóż, państwo polskieŹródło: ustalenia NaTemat.pllle?33 mln złotych100GAZETA.PLKiedy?Do 2023100Źródło: ustalenia M. SzczerbyŹródło: TVN24 - "Fuzja (nie)kontrolowana"lle?31,5 mln złotychKto płaci?Polska Grupa ZbrojeniowaKiedy?Do 2023#9 Drewno jest z lasuGAZETA.PLGAZETA.PL#10 Joanna KurskaŹródło: Ministerstwo Obrony Narodowej#8 Stowarzyszenie Fidei Defensorlle?66 mln złotychKto płaci?Ministerstwo SprawiedliwościGAZETA.PLTVPKiedy?2016-2023lle?14,3 mln złotychKto płaci?Ministerstwo SprawiedliwościŹródło: ustalenia K. BrejzyGAZETA.PLKto płaci?Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwoścille?9,2 mln złotychKto płaci?Ministerstwo SprawiedliwościGAZETA.PLŹródło: Ministerstwo SprawiedliwościGAZETA.PLlle?11 mln złotychKto płaci?Lasy PaństwoweKiedy?2022Źródło: Ministerstwo SprawiedliwościGAZETA.PLŹródło: TVN24- "Dary lasów"lle?1 mln 532 tys. złotychGAZETA.PLŹródło: ustalenia OnetuGAZETA.PL
 –  WYMARZONE ZAWODY DZIECITIK TOKLANDLORDKUSTOSZ TAJEMNICZEGO LASUDRILL HIPHOPOWIECNIER WYMIARÓW ALTERNATYWNYCHPROMPTER AIPOMOTER LGBTASTROLOGne8%7%12%11%16%23%22%35%

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
 –  Pewnego dnia w dzieciństwie wybraliśmy sięna rodzinny wypad do lasu. Kiedy siedzieliśmyprzy ognisku i wcinaliśmy kiełbaski z krzakówwyszedł zabiedzony jamnik. Nakarmiliśmy goi trochę się z nim pobawiliśmy. Gdy nadszedłczas powrotu zapytaliśmy taty, czy możemywziąć psa, ale odmówił. Wyjechaliśmy nagłówną drogę, a piesek biegiem za nami. Tatawciska gaz-a jamnik jeszcze bardziej przebieranóżkami. Ojciec widząc to zahamował, złapałpsa, wsadził do samochodu i pojechaliśmydalej. Przez całą drogę baliśmy się nawetoddychać - żeby nie zmienił zdania.Nie udało nam się znaleźć poprzednichwłaścicieli i jamnik przeżył z nami 15 pięknychlat. Był idealnym zwierzakiem i przyjacielem.
Po powrocieze Stupromilowego Lasu –  MIRNOFFZNALEZIONE NAwww.JOCMONSTER.ORG
 –
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Gdyby tylko istniał jakiś sposób, aby móc odbywać stosunki seksualne bez zapładniania kobiety... –  Anonimowy uczestnik 10 mintemu -Pomocy narozrabialem!!!!Mam żonę w 6 miesiącu ciąży.Dodatkowo od roku mam kochankę ,którapowiedziała mi że jest w 8 tygodniu ciążyPrzypadkowo miałem mały incydent podczaspodróży służbowej z 19 letnią córką mojegoszefa ,która też zaszła w ciążęPodkreślam to nie są żarty!!! To poważnasprawa!!! Co radzicie,bo jedno co mi do głowyprzychodzi to albo ucieczka albo sznurek i dolasu103Lubię to!Dodaj komentarzKomentarze: 79Udostępnij
Źródło: Facebook
Mężczyzna z okolic Siedlec wiózł na rozrzutniku do gnoju kradzionego Jaguara – W piątek 13 października policjanci z komisariatu w Mordach patrolowali okolicę. Nagle zauważyli wyjeżdzający z lasu s ciągnik rolniczy z podczepionym rozrzutnikiem. Na przyczepie leżała karoseria luksusowego Jaguara, przykryta gałęziami
Będzie wspaniałą, samotną matką –  Mamy ratunku czy ja coś robię nie tak?Siedzę w domu od 2 lat z dziećmi. Nie mogęwrócić do pracy bo mam maluszki w domuwiec teoretycznie jestem na macierzyńskimpraktycznie pracy nie mam bo umowawygasła... W domu ogarniam wszystko odprania i gotowania po usypianie dzieci. Mążusypia najstarszego dwójkę ja. On wraca zpracy i ma pretensje że nie ma czasu nic wdomu porobić bo po pracy przejmuje dzieci.Przeprowadziliśmy się niedawno do tegodomu. Jak potrzebowałam żeby wziął urlop izajął się dziecmi to zawsze słyszałamwymówki że nie bo ma mało i szkoda itp... Ateraz mnie radośnie poinformował że bierzeurlop do 12 coś ogarnia a później jedzie dolasu z kolegą. Czy to ze mną coś nie tak żemu nie pozwalam? Oczekuje że jak już bierzeurlop w tygodniu to po to żeby coś porobić.Druga sprawa zostawianie mnie samej zdziećmi na noc uważam za nie w porządku.Jak mu powiedziałam że mi z tym źle towypalił że ja mam czas się spotykać z ludźmia on poza pracą nie (przychodzą do mnie nakawę więc dzieci są ze mną, gdzie nie pójdęto zawsze z dziećmi a on do lasu bez dzieci ido pracyz wiadomo też...). No i od słowa dosłowa wyszło że okey on do lasu nie pojedzieale ja też mam nikogo nie zapraszać. Co otym myślicie? Mam rację ze sie buntuje i niechce żeby jeździł czy przesadzam?