Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 55 takich demotywatorów

3600 pięciolitrowych baniaków z krwią Jana Pawła II, 3200 pięciolitrowych pojemników z płynem otrzewnowym z elementami krwi Prymasa Wyszyńskiego, 30 tys. kul z zamachu na placu Świętego Piotra oraz 10 tys. zębów Ojca Świętego –  TRWAMBIBLIA
"Czy zabranie gołębi z parku jest legalne?", oraz"Zabawne lub zarobkowe rzeczy, jakie można robić z 237 gołębiami" –  GoogleFIRST PERSONTO GOOGLETHE PHRASE"is it legal to take pigeons nsfrom the park for free"February 15, 2022 !GoGoogleFIRST PERSONTO GOOGLETHE PHRASE"fun or profitable thingsto do with 237 pigeons"March 6, 2022
Chyba nie ma nic złego w tym, że dzieci 31 października bawią się na Halloween, a 1 listopada odwiedzają groby bliskich –  We wtorek przerażające dzieciaki z tegobloku będą BAWIĆ SIĘ w Halloween.Sąsiedzi!Lepiej zaopatrzcie się w cukierki, chybaże wolicie psikusa...Tych, którzy chcą się z nami bawićprosimy o zabranie ,,BOOOO" ipolożenie na progu swoich drzi.Dzięki temu dzieciaki będą wiedly,że są mile widziane.●.....Nie będziemy niepokoić mieszkań, któresobie tego nie życzą.Boooo!AND
 –  Niedawno adoptowałam kotai pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam, byłozabranie go do weterynarza. To byłmój pierwszy raz u weterynarza.Kolejka była długa (babcie ze starymikotami, nastolatki z fretkami, matkiz dziećmi i małymi królikami,mężczyźni z dużymi psami), ale kiedyna korytarz weszła dziewczyna z ledwożywym szczeniakiem, została niemalpopchnięta przez całą kolejkęw kierunku gabinetu weterynaryjnego,ze słowami: "Z tym maluszkiem jestnaprawdę źle!" Ja w szoku, bow żadnej przychodni dla ludzi niktw taki ludzki sposób nie reaguje.
Ideą tej inicjatywy jest zabranie zwierząt ze schroniska dla kotów i umieszczenie ich w zakładzie poprawczym, aby osadzeni mogli się nimi zaopiekować. Program szybko okazał się korzystny zarówno dla uroczych kotów, jaki osadzonych –
0:36
 –
Za co? – - rozdawanie patusom naszych pieniędzy,- inflację,- wykończenie przedsiębiorców,- upolitycznione sądy, - nieustanne szczucie na wszelkie mniejszości,- wprowadzenie niemalże dyktatury,- propagandę,- kult jednostki,- upolitycznienie służb (np.policja),- zamach na wolne media,- mariaż z KK,- histeryczna obrona pedofilów w sutannach,- skłócenie nas z Niemcami,- skłócenie z prawie całym światem,- ośmieszanie nas za granicą,- represje wobec "wrogów ludu",- ogłupianie narodu poprzez niszczenie szkolnictwa,- rasizm,- homofobia,- ksenofobia,- monopol na patriotyzm i wiarę (nie mylić z fanatyzmem),- fanatyzm religijny,- uprzedmiotowienie kobiet i zabranie im prawa decydowania o sobie,- bezprawne ograniczenia w czasie covidu,- dyskryminacja mniejszości, - miliardy afer, - sojusz z przyjaciółmi Putina,- wycieranie sobie gęb wojną, - straszenie najazdem Rosji, który nawet nie jest możliwy,- miliardowe kary i sankcje na nas,- wprowadzenie chamstwa na salony,- przyzwolenie na nienawiść i działanie nazistowsko-kościelnych bojówek, które nie mają nic wspólnego ani z patriotyzmem, ani z nauką Jezusa,- niskie wypłaty dla wykwalifikowanych specjalistów, którzy muszą wyjechać, by móc godnie żyć.No i mam limit znaków... ZA CO TAK NAPRAWDĘNIENAWIDZICIE PIS UPTik Tok@pis org
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Ale zabranie pod przymusem aparatu państwowego pieniędzy ludziom pracującym, żeby dać je niepracującym z wyboru, a do pracy zdolnym "mającym potrzeby finansowe" to nie jest ani rozbój ani kradzież –
Bąkiewicz prosi policjanta o zabranie dziennikarza, a ten posłusznie wykonuje jego polecenie, mimo zgłoszonego zgromadzenia publicznego – Polska policja upada coraz niżej
To podziękowanie dla kapitana za jego wsparcie po inwazji Rosji na jego kraj – "Ta opaska symbolizuje dla mnie wiele emocji związanych z moim krajem - tych pięknych i tych z ostatnich miesięcy. Dziękuję Tobie i całemu polskiemu narodowi za wsparcie dla moich rodaków" - powiedział Szewczenko
Alex Jones, amerykański host radiowy znany z głoszenia teorii spiskowych, będzie musiał zapłacić 4 miliony dolarów za szkody spowodowane szerzeniem teorii spiskowych – Chodzi o strzelaninę w szkole podstawowej Sandy Hook w Connecticut, w której zginęło 26 osób. Według Jonesa było to oszustwo mające na celu destabilizację przemysłu zbrojeniowego - zabranie broni z rąk zwykłych obywateli. Wcześniej Jones rozpowszechniał między innymi teorie spiskowe dotyczące Pizzagate (teorii o pizzeri, która miała być miejscem spotkań wpływowych polityków-pedofili) i tak zwanej „gej bomby” (teorii o tym, że rząd USA zatruwa wody, żeby uczynić ludzi bardziej homoseksualnymi).
 –
Źródło: reddit.com
 –
0:11
Prawdziwy facet weźmiecałe zakupy na raz –
Kiedy honor nakazuje ci zabranie wszystkich zakupów z bagażnika za jednym razem –
 –  \ Andrej Babis, PM of Czech Republic@Andruszkiew1Polacy nie stawiajcie oporu.W poniedziałek rano nasze Czeskiewesołe wojsko wjedzie do Polski.Gwarantujemy tanie dobre piwo, legalnąaborcję, zabranie władzy biskupom,ogólnie wesołe życie i Czeskie poczuciehumoru - Premier CzechTranstate Tweet —

Wpis Sławomira Mentzena odnośnie zamknięcia elektrowni w Turowie:

 –  Wpis Sławomira Mentzena odnośniezamknięcia elektrowni w Turowie:Sławomir Mentzen O10 godz. · OZamknięcie elektrowni w Turowie to nie tylkoskandaliczna decyzja TSUE, ale też jeszcze bardziejskandaliczne działanie polskich władz, które wzasadzie nie zrobiły nic, aby to ryzyko zmniejszyć.Polacy całkowicie zlekceważyli zagrożenie izachowywali się przez długi czas, jakby nic złego niemiało prawa się wydarzyć. Jest to oczywiście zupełnietypowe dla polskich polityków, którzy nigdy nieprzejmują się tym, co ma wydarzyć się w przyszłości,ważne jest tylko tu i teraz, ważny jest przekaz dnia itreść wieczornych programów informacyjnych. Częstotakie podejście działa. Afery i korupcję, awarie,dramatycznie niski poziom usług publicznych,dziadostwo legislacyjne i nepotyzm, wszystko to da sięzagadać, odwrócić uwagę ludzi na tematy zastępcze,zrzucić tonę pudru i podkręcić moc propagandy.Ale czasem konsekwencji zagadać się nie da.Niestety, czasem przychodzi zapłacić rachunek,czasem brutalna rzeczywistość przebija się przez tonypudru i żadną propagandą nie da się jej przykryć.Na źle działające państwo składają się miliony źlepodjętych decyzji przez miliony podejmujących jeosób. Tego nie da się naprawić w rok czy nawet w 10lat. Nie wystarczy zmienić jednych ludzi na drugich.Waszych na naszych albo na jeszcze czyichś innych.Trzeba zmienić cały system. Kulturę organizacyjną,kryteria awansu, odpowiedzialność za podejmowanedecyzję i wiele innych spraw.Gdzie jest człowiek, o którym możemy powiedzieć, żejest odpowiedzialny za to, co stało się z Turowem? Niema takiego? Nikt nie czuje się za to odpowiedzialny? Akto odpowiada za wybory, które się nie odbyły? Bozdaje się, tu też winnego nie ma, a przynajmniej żadensię nie poczuwa. Kto odpowiada za to, że Polska manajmniej lekarzy w całej UE? Kto odpowiada za to, żemamy ostatnio najwięcej zgonóww Europie? Ktoodpowiada za dramatyczną sytuację onkologiczną idziesiątki tysięcy nierozpoznanych na czasnowotworów?Organizacja, w której nie wiadomo kto za coodpowiada, nie ma prawa dobrze działać. Gdyby takdziałała jakaś firma, to bardzo szybko byzbankrutowała.Podobny problem mamy z celami, jakie realizująpolitycy i urzędnicy. Jakim cudem, miałaby dobrzedziałać organizacja, której ścisłe kierownictwozainteresowane jest tylko i wyłącznie efektempropagandowym, któremu podporządkowuje sięwszystko inne? W takiej kulturze organizacyjnej niktnie będzie podejmował decyzji, które przyniosąkorzyść w średnim, nie mówiąc już o długim, terminie.Ludzie świadomie będą szkodzili, byle dobrze towyglądało w wieczornych Wiadomościach. Gdyby ktośzachował się inaczej, próbował maksymalizowaćdługoterminowe korzyści, to od razu by wyleciał, conas prowadzi do kolejnego problemu - kadr.Jeżeli o awansie decydują kryteria rodzinne ipolityczne, wynagrodzenia są niskie, a kompetencjesię nie liczą, to jak sektor publiczny ma ściągaćzdolnych i ambitnych ludzi? Nawet jak ktoś taki trafisię w urzędzie lub innej samorządowej czy rządowejinstytucji, to od początku jest uczony tego, aby się niewychylać, nie kwestionować aktualnej mądrości etapu,nie ryzykować kariery dla słusznego załatwienia jakiejśsprawy. Jedni nie wytrzymują i odchodzą do normalnejpracy, inni dostosowują się do ponurej rzeczywistości.Rezultat jest oczywisty. Nasze państwo nie działa odsamej góry do samego dołu, z bardzo nielicznymi ichwalebnymi wyjątkami. Wszyscy ponosimy tegokonsekwencje. Usługi publiczne są fatalnej jakości,zaufanie do państwa jest mizerne, panujeprzekonanie, że polski rząd działa wbrew interesowiPolaków. W sytuacji, w jakiej jest nasze państwo,problemów nie rozwiąże się, poprzez zabranie ludziomjeszcze więcej pieniędzy i przekazanie ich politykom.Nie wystarczy dolanie do tego dziurawego wiadrawody. Ona i tak od razu wycieknie, zostaniezmarnotrawiona, wydana nieefektywnie lubrozkradziona.Dlatego Nowy Ład, podobnie jak wcześniej PlanMorawieckiego to tylko zbiór życzeń, które nie tylkonie rozwiążą istniejących problemów, ale też stworząmasę nowych. Zły jest system. Nie da się bez jegozmiany dokonać dużej poprawy. A rozwiązaniaskładające się na Nowy Ład, nie tylko nie zmieniąobecnego systemu, to jeszcze go zakonserwują ipogłębią istniejące już patologie. W rezultacie co jakiśczas będzie pojawiać się kolejny Turów, kolejnaCzajka, kolejne wielkie umieranie i kolejny wielki planmający cudownie naprawić nasze państwo, bezwcześniejszego naprawienia zepsutych fundamentów,na których jest zbudowane.DEMOTYWATORY.PL
Zatrzymaj się, pocałuj na pożegnanie i jedź dalej. W Gdyni pojawiły się znaki "kiss and ride", które mają ułatwić szybką przesiadkę, podwózkę dziecka do szkoły czy zabranie pasażera – Ten znak to informacja dla kierowcy, że może się w tym miejscu zatrzymać, spokojnie wysiąść z samochodu, przejść na drugą stronę pojazdu i pomóc, czy to dziecku, czy starszej osobie z niego wysiąść. Sam postój nie powinien trwać długo, chodzi o to, by zatrzymać się na chwilę i nie parkować auta

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
Listopad 2019, Rzym, jałmużnik papieski, kardynał Konrad Krajewski w trakcie zakupów – Godzinę wcześniej nazwany przez włoskie media "Robin Hoodem Franciszka" polski duchowny odebrał z lotniska Piotra Żyłkę, znanego z zaangażowania w działalność charytatywną w Krakowie. Teraz zatrzymuje się przed dużym supermarketem sportowym i prosi katolickiego publicystę o zabranie z bagażnika plastikowych worków. W alejce ze śpiworami Żyłka zadaje fundamentalne pytanie: "- Ile bierzemy?". Odpowiedź kardynała jest prosta: - "Wszystkie". Wieczorem rozdadzą je (wraz z gorącą zupą) bezdomnym na jednym z rzymskich dworców