Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

Katolicki sposób na rozwiązanie problemu katoliczki –  ,,Jestem tylko katoliczką, matką 4 synów zproblemem, który mogą rozwiązać tylko dziewczyny:to legginsy"Informacje o tej witrynieMAMOTOJA.PLDziewczynki w legginsach KUSZĄ chłopców! Mamamartwi się o synów:,,Muszę zakrywać im oczy!"Paweł„jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłupje i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookimwejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym dopiekła"
 –  Prezydent powołał nowąsędzię SN. Otrzymałarekomendację biskupaPrezydent Andrzej Duda wręczył w piątek aktypowołania do pełnienia urzędu na stanowiskusędziego oraz asesora sądowego. Wśród nowopowołanych sędziów jest Anna Dziergawka,rekomendowana przez KRS do Izby Karnej SN.Podczas wysłuchania przed KRS nieoczekiwanieprzedstawiła zaświadczenie od bydgoskiegobiskupa o swoich kwalifikacjach moralnych i otym, że jest praktykującą katoliczką.Publikacja: 08.09.2023 19:11
Powyżej fragment broszury z 1900 roku, autorstwa redakcji "Prawa Ludu", organu Polskiej Partii Socjalno-Demokratyczne –  We wszystkich parafiach księża dają mężczyznomi kobietom, starcom i dzieciom papiery do podpisy-wania, a z ambon tłómaczą, że socyaliści chcą takienowe prawo zaprowadzić, ażeby byłyśluby na 3 lata,albo tylko na rok, lub na trzy miesiące, żeby każdyco 3 lata, albo co 3 miesiące mógł świeżą żonę brać,żeby wolno było katolikowi żenić się z żydówką i ży-dowi z katoliczką, że na takie prawo zbierają socya-liści podpisy, więc każdy katolik powinien podpisy-wać się, że nie chce takiego prawa, bo jakby socya-liści mieli więcej podpisów, toby ich prawo przeszło,a jak księża na swoich papierach czyli petycyachwięcej podpisów zbiorą, i te petycye do Wiedniaodeślą, to socyalistyczne prawo nie nastanie.Otóż, Bracia i Towarzysze, wydajemy do Wasto pismo, ażeby Wam powiedzieć, żewszystko to kłamstwoi falsz wieratny, co Wam mówią o tych ślubach na3 lata, czy na 3 miesiące, że to jest nieprawda, ja-koby socyaliści żądali takiego prawa, żeby na dłużejnie wolno było ślubów brać it. p. Wszystko tosą bajki, wymyślone przez wrogów ludu pracującegotylko na to, aby ten lud tumanić i oczernić przednim prawdziwych jego obrońców.
Musi mieć 16 lat i być katoliczką –
Katolicyzm jest nam tak wpojony, że na samą myśl, że można z niego zrezygnować, czujemy, jak piekielne języki pieszczą nasze pięty. Poczucie winy to broń ciężkiego kalibru. W końcu jednak stwierdziłam, że wolę nie być katoliczką, niż być hipokrytką" – Dorota Szelągowska
 –  p" Porady prawne . 1 godz. -:© Witam, Moja sasiadka umarla (osoba nie chodzaca do kosciola, nie przyjmujaca ksiedza ale formalnie Katoliczka) i ksiadz w gminie powiedzial, ze jej nie pochowa na cmentarzu gminnym. Koniec, kropka. Odwrocil sie na piecie i nie ma z nim rozmowy. Ona byla samotna i my jako sasiedzi zajmujemy sie jej pochowkiem jednak nie mamy zadnych pelnomocnitw. Ot tak po ludzku bo to byla dobra sasiadka. Jak te sprawe "ugryzc"? Ona nie chciala byc spopielona tylko pochowana na cmentarzu kolo jej miejscowosci gdzie mieszkala. Gdzie sie skierowac? Cialo lezy w chlodni od 30.12 i nie wiemy co robic. Dziekujemy.
Siedziałem kiedyś ze znajomymi na kawie. Była wśród nas ortodoksyjna katoliczka, a rozmowa zeszła na temat pożycia małżeńskiego – Oznajmiła, iż nawet po ślubie nie będzie uprawiała z mężem seksu dla przyjemności, a jedynie w celach rozrodczych. Że będzie to robić tylko w dni płodne tak, aby z każdego zbliżenia było dziecko.Zwróciłem jej uwagę, że ani Biblia, ani nawet sam Jezus nie mówili nic na ten temat, i w związku z tym zapytałem ją:"Czy to jakaś twoja osobista fanaberia?"Znajomi lekko zszokowani, a moja rozmówczyni popatrzyła na mnie z gniewem w oczach.Nie rozumiem... Czy zrobiłem wówczas coś nie tak???
Ja: Firma mi się sypie, remont będzie trwał jeszcze wieczność, zacząłem się spotykać z dziewczyną, która nie jest katoliczką i wierzy w istnienie kosmitów. Mama: Po co mi o tym wszystkim mówisz? Chcesz żebym zawału dostała?! –
Alexandria Ocasio-Cortez (amerykańska kongreswoman, Partia Demokratyczna, katoliczka) i fragment jej przemówienia w Kongresie USA w obronie godności ludzi LGBT: – "Częścią mojej wiary jest to, że wszyscy ludzie są święci i wszyscy ludzie są uświęceni. Bezwarunkowo.Bardzo trudno jest tu (w Kongresie) siedzieć i wysłuchiwać sporów na temat długiej historii tego kraju, w której Pismo Święte oraz przemoc, a zwłaszcza nadużywanie treści Pisma do stosowania przemocy, służy dziś do usprawiedliwiania bigoterii i szantażu religijnego. Dokonywali tego biali supremasiści, robili to ci, którzy usprawiedliwiali niewolnictwo, ci, którzy zwalczali integrację ludzi różnych ras i kultur, i widzimy to dzisiaj wobec ludzi LGBTQ.Czasami, gdy siedzę w tej szacownej instytucji (w Kongresie - ZH), wyobrażam sobie, że Jezus Chrystus wchodzi przez te drzwi i mówi to, co powiedział 2 tysiące lat temu. Że powinniśmy kochać bliźniego i wroga. Że powinniśmy przyjmować obcych pod swój dach i walczyć o każdego z nas. Że wielbłądowi łatwiej przejść przez ucho igielne, niż bogatemu dostać się do królestwa niebieskiego... I wyobrażam sobie, że zostałby oszczerczo zwyzywany jako lewak, ekstremista i zostałby wypchnięty poza te drzwi.Wiem - bo to jest częścią mojej wiary - że wszyscy ludzie są święci i wszyscy są uświęceni. BEZWARUNKOWO. A to czasami sprawia, że ​​wiara skłania nas do zmiany zdania i transformacji, ponieważ jest właśnie bezwarunkowa. Wiem, że to nie zależy od nas, kogo będziemy kochać - my katolicy kochamy wszystkich ludzi.Nie ma nic świętego w odrzuceniu opieki medycznej dla ludzi biednych, czy ze względu na ich tożsamość i pochodzenie. Nie ma nic świętego w zawróceniu kogoś od drzwi szpitala, bo nie stać go na ubezpieczenie. Nie ma nic świętego w oderwaniu dziecka od rodziny, bo trzeba kogoś deportować. Nie ma nic świętego w zapisywaniu dyskryminacji ludzi LGBT w jakimkolwiek prawie. Mam dość społeczeństwa, w którym wiara jest wykorzystywana przez aparat władzy do ataku na inne grupy ludności!Od długiego czasu widzę, że jedyną sytuacją, w którą wiara jest angażowana, jest dyskryminacja innych ludzi. Mam tego dość! To jest głęboko niemoralne, że wiara używana jest do wykluczenia kogokolwiek.Odmawianie opieki medycznej komukolwiek nie jest w porządku, ja jako katoliczka mam obowiązek karmić głodnych, ubierać biednych, chronić dzieci przed przemocą i kochać wszystkich ludzi, także ludzi LGBT, kochać jak siebie samych. Kto tak nie postępuje, nie jest obrońcą wiary."
 –
Jestem polską katoliczką – Kocham Boga, Polskę i Rodzinę i jestem z tego dumna
 –  Moja babcia jestzagorzałą katoliczkąi ja też po Babci jestemza gorzałą
 –  JANINA NIE CHCIAŁA MIEĆ DZIECI, ALE JAKO KATOLICZKA NIE MOGŁA DOKONAĆ ABORCJI.NA SZCZĘŚCIE MOGŁA ICH NIE ZASZCZEPIĆ
 –  - My się nigdy nie zrozumiemy. Ja jestem zagorzałą katoliczką! - Ależ kochanie, przecież ja też jestem za gorzałą...
 –  Ja nie żartuję! Jestem katoliczką i nie mogę panu sprzedać tych prezerwatyw.Proszę przejść do 4 kasy, ale tam jest muzułmanka, więc szynkę pan odłoży
 –  co Ty Ewka nie wspierasz kobiet w walce o ich prawa ale wrzucasz jakis katolicki belkot? ja Ci zycze zebys otworzyla oczy. moglabys zrobic tyle dobrego dla kobiet w polsce...Ewa Chodakowska Właśnie w tej chwili wykazałaś się kompletnym brakiem tolerancji.. Odbierasz mi prawo wolności słowa.. prawo o które walczysz.. Wolność wyboru!! Tak?Zatem hipokryzje odłóż na bok..Jest Wielki Piątek.. ja jestem katoliczką.. praktykującą! Jeśli ten fakt Cię razi, a moje refleksje nazywasz bełkotem, w tej samej chwili strzelasz sobie w kolano..Ewa come onnnnnnnnnnnnn!!! Dlaczego z fajnej platformy fitnessowo-zdrowotno- lifestylowej robic kazalnice? Mówiłaś ze nie angażujesz się politycznie i religijnie? Wiara to prywatna sprawa. Szkoda! Bardzo cię szanuje i lubię i tak i tak. Ale uważam ze fitness i faith to radykalnie inne sprawy :). Wesołych Świat!Poczekaj Aniu :) ta strona nie jest tylko i wyłącznie o fitnessie .. Nigdy tylko i wyłącznie o samym fitnessie nie była ..To fanpage "ewa chodakowska".. ta strona jest tez o mnie..o tym kim jestem i jakie wartości wyznaje..Moja wiara jest częścią mnie.. to jaka jestem, to jaką mnie lubisz i szanujesz, jest w dużej mierze wynikiem wiary w jakiej zostałam wychowana i w jakiej trwam.. Robię wszystko żeby traktować innych tak jak sama chciałabym być traktowana.. Nie oszukuje, nie zazdroszczę, nie oczerniać...Szanuje ludzi!! Kocham ludzi.. życzę wszystkim jak najlepiej! Mam natomiast problem z nastawianiem drugiego policzka :) i tu pomimo wszelkich starań zawsze polegam.. W każdym poście motywacyjnym przejawiają się wartości spójne z moja wiarą :) Jesteś tutaj dlatego, bo właśnie jestem taka.. uwierz mi, nie tylko dlatego ze robię przysiady i pije zielone koktajle..Jestem dobra dla ludzi i udowadniam ze będąc dobrą i uprzejmą dla innych, można osiągnąć w tym dziwacznym świecie sukces..Zauważ, ze nie narzucam się ze swoją wiarą.. ale nie zamierzam się z nią chować, czy się jej wstydzic :) Jestem praktykującą katoliczką .. chodzę do kościoła! Modlę się codziennie przed snem.. A każdego roku w Wielki Piątek - który jest dla mnie wyjątkowym dniem refleksji - mówię o niej otwarcie..Raz w roku..Nie zabieraj mi tego..Nikogo tym nie krzywdzę.. Uszanuj to proszę..

Tak wyglądało życie Polki, która na krótko stała się muzułmanką

Tak wyglądało życie Polki, która na krótko stała się muzułmanką – Ku przestrodze! Postanowiłam napisać ten list nie tylko po to, aby otworzyć Wam oczy, bo większość już to zrobiła. Moim celem jest, żebyście nie lekceważyły tego, co aktualnie dzieje się w Europie i dbały o swoje bezpieczeństwo. Wszystko, co mówi Miriam Shaded na temat islamu, jest prawdą. Islam NIE JEST religią pokoju! To nie oznacza jednak, że każdy muzułmanin jest zły...  To wszystko jest odrobinę skomplikowane, ale zacznę swoją historię od początku.Wychowałam się w tradycyjnej, katolickiej rodzinie. Byłam ochrzczona, przystąpiłam do sakramentu komunii świętej oraz bierzmowania. Moja rodzina co tydzień chodziła do kościoła. Jako dziecko bardzo dużo modliłam się, ale w miarę upływu czasu moja wiara ostygła.Dorosłam i poszłam na studia. Kiedy byłam na drugim roku, wyjechałam na wakacje do Turcji i tam poznałam swojego przyszłego męża. A. był przystojny, czarujący i zachwycony moją osobą. Po dwóch tygodniach wyznał mi miłość. Ja również byłam zakochana i przekonana, że to ten jedyny. Nie czułam przy nim żadnej bariery kulturowej. A. wiedział, że jestem katoliczką, ale nie skomentował tego, co powiedziałam, więc myślałam, że akceptuje moją odmienność.Ja natomiast byłam wtedy naiwnie przekonana, że wszystkie religie są równie dobre. Jak bardzo się myliłam…Postanowiłam nie wracać już do Polski. A. załatwił mi pracę w jednym z hoteli. Kierunek studiów, który wybrałam, był nietrafiony, więc uznałam, że to kolejny znak przemawiający za tym, żebym została w Turcji. Przeszkodą byli rodzice, którzy ostro sprzeciwili się tej decyzji, ale przecież byłam już dorosła. Postawiłam na swoim.Na początku wszystko wydawało się cudowne. Wzięliśmy z A. ślub – oczywiście zgodnie z tradycją muzułmańską. A. w tamtym czasie dużo opowiadał mi o islamie, jaki to Allah jest wspaniały, jaki to islam jest wspaniały…Kiedy podejmowałam delikatne próby opowiadania mu o swojej religii, zawsze mnie zbywał i zmieniał temat. Jego rodziców poznałam dopiero po ślubie i od razu zauważyłam, że nie byli zachwyceni faktem, że pochodzę z Polski – kraju znanego na całym świecie z katolicyzmu. Wkrótce zrozumiałam, że dla nich byłam po prostu niewierną, czyli wrogiem… Odczuwałam od nich duży chłód, żadnej serdeczności. W domu rządziła matka A. Wiadomo, jak to młoda, naiwna i zakochana dziewczyna próbowałam zdobyć sympatię teściowej. Dlatego zdjęłam z szyi krzyżyk, który nosiłam od czasów Pierwszej Komunii...Wieczorami w domu gromadziły się tłumy – przychodziły muzułmańskie kobiety, które wspólnymi siłami usiłowały wpoić mi wszystkie zasady islamu. Naprawdę bardzo się starałam, ale nigdy nie usłyszałam pochwały. Jeżeli chodzi o barierę językową, znałam podstawy tureckiego i akurat tego uczyłam się bardzo szybko. Rzecz jasna w tym przypadku również nie spotkałam się z żadnym uznaniem. Moje kontakty z A. stały się skomplikowane, podejrzewam w tym udział jego matki. Czasami był serdeczny, tak jak dawniej, innym razem chłodny. Nie widywałam go zbyt często. On pracował w hotelu, ale ja po ślubie zrezygnowałam z pracy. Co prawda nie musiałam, jednak uległam namowom rodziny.Jak nie dać się oszukać mężczyźnie?Na początku nie było tak źle. To nie jest tak, że Turcja jest zacofana. Kobiety mają tam swoje prawa, podobnie jak w krajach europejskich, ale wszystko tak naprawdę zależy od regionu i rodziny. Krewni mojego męża byli za tym, żeby zachowywać tradycję.Co to oznaczało? Według nich m. in. musiałam stać się muzułmanką – innej żony by nie zaakceptowali. Zauważyłam, że pod pozorami chłodnej uprzejmości kryją nienawiść do chrześcijan. Rodzina A. naprawdę ich nienawidziła i generalnie to cieszyli się, że chrześcijanie są prześladowani. Kiedy to usłyszałam, nie mogłam uwierzyć. Gdzie podział się mój wspaniały, kochany mąż? Wszystko było tylko maską. Musiałam zacząć czytać Koran. I wtedy zrozumiałam, że islam wcale nie jest religią pokoju. `Mężczyzna pod każdym względem przewyższa kobietę:… niewiasty postępować powinny ze wszelką przystojnością, a mężowie tak samo z niemi, ale mężowie mają stopień wyżej nad kobietami`.`Kobieta jest istotą pustą i bezmyślną…`.`Kobieta musi być posłuszna mężczyźnie i może być do tego zmuszana biciem…`.To można przeczytać w Koranie… Mój mąż uderzył mnie cztery razy, po tym jak odmówiłam dalszego zagłębiania się w ich świętą księgę. Zachowanie jego i jego rodziny denerwowało mnie i niepokoiło coraz bardziej, a zwłaszcza ta nienawiść do chrześcijan. Nie będę opisywać wszystkiego, bo tak naprawdę mogłabym napisać o tym książkę. Odeszłam od męża po dwóch latach. Na szczęście nie mieliśmy dzieci.Nie zrozumcie mnie źle. Ja nie chcę nawoływać do nienawiści przeciwko muzułmanom, bo nie wszyscy są źli. Poznałam także wielu wspaniałych ludzi, którzy nie nawoływali do nienawiści i dobrze traktowali swoje żony.Wielu z nich rodzi się muzułmanami, ale tak naprawdę nie zna i nie czyta Koranu (na szczęście!). Niestety samej religii można wiele zarzucić, a Ci, którzy czytają Koran, często są zaślepieni. Imigranci, którzy przybyli do Europy należą raczej do tej drugiej grupy, wskazuje na to ich zachowanie. Dlatego chcę Was ostrzec. Także przed związkami z muzułmanami.Joanna
Źródło: papilot
Jestem muzułmanką, pół Polką, pół Irakijką, urodziłam się w Polsce, tu się wychowałam i czuję się obywatelką tego kraju, tak samo jak moi bracia. Ale nie jestem za przyjmowaniem uchodźców, tak jak mój tata, który jest Irakijczykiem – Twierdzę, że tak zwani uchodźcy przynoszą nam, muzułmanom wstyd i się z nimi nie utożsamiam. Jestem muzułmanką, ale nie chcę Wam katolikom narzucać swoich obyczajów. Poza tym, moja mama jest katoliczką i ta religia jest mi bliska na co dzień i nie mam z tym problemu. Fakt, mój tata jest z Iraku, przyjechał do Polski na studia w latach 80., zakochał się i został na zawsze, ale też nie narzuca nikomu swoich poglądów ani religii (wystarczy spojrzeć na moją mamę). Fakt, jego rodzina w Iraku jest dosyć konserwatywna, twierdzą, że skoro w wieku 24 lat nie mam męża to pora się do grobu szykować, ale trudno. Ja jestem Polką i muzułmanką i nie chcę się wysadzać. Nie każdy muzułmanin jest zły. Pamiętajcie, że nie można wszystkich ludzi wrzucać do jednego worka
Źródło: Komentarz z netu
Prababcia Angeli Merkelbyła polską służącą – Praprababcia Merkel urodziła się w Parzycach pod Krotoszynem w 1826 r. Jej córka Anna, czyli prababcia obecnej kanclerz Niemiec, przyszła na świat w 1867 r. i była ubogą katoliczką, która często wędrowała w poszukiwaniu pracy. W 1895 r. pracowała np. jako służąca w majątku położonym we wsi Arcugow (okolice Gniezna). Rok później wyjechała do Poznania, gdzie urodziła swojego nieślubnego syna Ludwiga Kaźmierczaka, czyli dziadka Merkel. W 1915 r. 19-letni Ludwig Kaźmierczak - dziadek Merkel - został powołany do wojska i walczył najprawdopodobniej na froncie zachodnim. Gdy w 1918 r. ucichła wojenna zawierucha, Ludwig Kaźmierczak osiadł w Berlinie, gdzie pracował jako policjant i ożenił się z Margarethe. W 1926 urodził się Horst Kaźmierczak, czyli ojciec obecnej kanclerz Niemiec. W 1930 r. dziadek Merkel zmienił nazwisko z Kaźmierczak na Kasner. Pod takim nazwiskiem urodziła się w 1954 r. Angela Dorothea, czyli późniejsza kanclerz Niemiec.
Jedna z najmądrzejszych opiniina temat imigrantów – Która jest wypowiadana przez kogoś, kto spełnia definicję słowa "uchodźca" Jestem imigrantem. Przeniosłam się do Polski z Kaukazu jakieś pół życia temu. Nie jestem katoliczką. Wychowano mnie w innym wyznaniu, w innej kulturze z innymi tradycjami. Byłam uchodźcą. Uciekałam przed wojną i wiem jak to jest. Z autopsji. Jestem tolerancyjna, daleko mi do ksenofobii czy nacjonalizmu, bo to wszystko, czego się ksenofob boi najbardziej - to ja.Uciekałam przed wojną z mamą, ciocią i moimi dwiema siostrami. Tak, łódką, pamiętam jak dziś. Nie było z nami taty, wujka, a nawet dziadka, tata z innymi mężczyznami walczył o swój, nasz kraj. Uciekałyśmy do Rosji. Nie wybierałyśmy kraju ze względu na dobrobyt czy możliwości. Uciekałyśmy do najbliższego bezpiecznego miejsca, by być jak najbliżej taty i móc jak najszybciej wrócić do domu, gdy tylko się da. Nie wszyscy byli zachwyceni tym, że oto przypłynęłyśmy. Ale o nic nie prosiłyśmy, niczego się nie spodziewałyśmy. Mówiłyśmy po rosyjsku i byłyśmy kulturalne, grzeczne do przesady i pełne szacunku dla ludzi, którzy chcieli nam pomóc. Do dziś nie wiem, jak mama to wszystko wtedy załatwiała, że miałyśmy gdzie spać, co jeść. Dołączyła do znienawidzonych przez ludzi tzw „spekulantów” z wielkimi plastikowymi torbami, którzy handlowali czym mogli na ruinach byłego związku radzieckiego. Moja mama - filolog, muzyk, pianistka.Pamiętam, że przygarnęło nas na jakiś czas sanatorium dla dzieci z chorobami skóry. To nie były dzieci ze zwykłą wysypką, tam były naprawdę przerażające choroby, dzieciaki wyglądające jak 90-letnie starcy... My byłyśmy przerażone, pierwszą reakcją było odrzucenie, ale dorośli bardzo szybko wytłumaczyli nam, że tu żyjemy na ich zasadach. Jemy z nimi, kiedy oni jedzą, śpimy wtedy, kiedy oni śpią, oglądamy telewizję i bawimy się razem z nimi, bo jesteśmy tu gośćmi.Przyjechałam do Polski. Potem już, po latach, na studia. Za sprawę honoru uznałam poprawne wysławianie się bez akcentu, możliwość rozmowy z Polakiem na tematy, które są Polsce i Polakom bliskie, bez pytań "jak się Pani podoba w naszym kraju”, jeśli to miał być mój kraj. Nie chodziło o zdradę własnej kultury czy tradycji, bo poznawanie innych kultur wzbogaca naszą własną, chodziło o szacunek dla ludzi, z którymi żyję.Świętuję razem z teściami katolickie święta. Z miłości do mojej rodziny, z szacunku, ze zwykłej grzeczności i uprzejmości w końcu. Nikt nie każe mi iść do komunii, ale nic mi się nie stanie, jeśli ładnie się ubiorę i kulturalnie zasiądę do stołu. Odwiedzając kogoś w jego kraju, świątyni, domu zastosuję się do jego zwyczajów. Jestem tolerancyjna. Bardzo. Czuję się obywatelem świata i nikomu nie zaglądam do łóżka - wszystkie kolory skóry i tęczy są dla mnie tak samo wartościowe. Ale tolerancja nie polega na ślepej akceptacji wszystkiego jak leci. Może i jestem hipokrytą, ale moja tolerancja jest wybiórcza, bo nie toleruję zła. Nie toleruję agresji i sytuacji, w której drugiej osobie dzieje się krzywda. Jeśli tradycja wymaga okaleczenia, gwałtu, pobicia, to moja tolerancja nie sięga tak daleko.Świat nie jest czarno-biały. Między „jestem na tak” i „jestem na nie” istnieje jeszcze całe mnóstwo półtonów i niuansów. Kiedy ktoś mówi o „dzikusach” i „brudasach” ja pierwsza się oburzam, ja też jestem tym "dzikusem", tym "brudasem", spójrzcie na mnie, żyję z wami od lat. Przecież wśród tych ludzi mogą być lekarze, wielkie talenty i po prostu kulturalne i otwarte osoby, które nie zasługują na to, by się ich bać. Kiedy ktoś mówi, że nie warto pomagać, bo sami mamy niewiele, nie mogę się zgodzić. Ale ludzie, którzy nie szanują jedzenia na tyle, że śmieją je wyrzucać, widocznie nie potrzebują tej pomocy. Nigdy nie zapomnę smaku obrzydliwej zupy w proszku, którą jako uchodźcy dostałyśmy od kogoś, płakałyśmy i jadłyśmy ją, prawdziwa potrzeba nie pozwala wyrzucać jedzenia.Nie zajmę stanowiska w sprawie uchodźców, bo jeśli zranię tym chociaż jedną osobę, która ratując się przed wojną przybywa z pokorą, szacunkiem i wdzięcznością, to nie będzie warto. Tym bardziej, że to samo spotkało kiedyś mnie i moją rodzinę. Tyle że w mojej historii młodzi mężczyźni nie porzucali swojego kraju, żeby wyruszać do bardzo odległych geograficznie i kulturowo państw, by obrzucać odchodami autobusy na granicy, wyciągać kobiety z samochodów za włosy, bić je i kopać z powodu bluzki z dekoltem, a potem gwałcić, tymże dekoltem usprawiedliwiając swoje zachowanie. Ktoś, kto nie szanuje drugiego człowieka na tyle, że w jego własnym kraju, udzielającym azylu, śmie podnieść na niego rękę - nie jest uchodźcą, proszę mi wierzyć. I proszę, nie odbierajcie mi prawa bać się tego kogoś, zarzucając mi nacjonalizm, ksenofobię, zacofanie i nietolerancję, te rzeczy są mi obce, brzydzę się nimi. Tak jak brzydzę się gwałtem i przemocą.