Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 22 takie demotywatory

Gdybym był fanem konfy powiedziałbym, że to wyrwane z kontekstu, a Sławkowi chodziło o coś zupełnie innego –  Mentzen: Wyborczy wynik Konfederacjito moja olbrzymia osobista porażka16 października 2023, 10:31O
Odtajniam okładkę i wyrwane z kontekstu zdanie:"Król... doszedł..." –
Nad Polską otworzą się: "wrota piekieł", "sauna"... – Z całym szacunkiem, ale kogoś chyba faktycznie "przegrzało" i na pewno nie można go nazwać dziennikarzem, czy tym bardziej redaktorem.Wyolbrzymianie, CLICKBAIT, dwuznaczne tytuły, straszenie, wyrwane słowa z kontekstu, do tego błędy stylistyczne, czy nawet ortograficzne, to codzienność w ostatnich latach w mediach i jest coraz gorzej.Artykuł, dodane 30 zdjęć, praktycznie podobnych  i każde na kolejnej stronie, aby tylko reklamy się wyświetlały...Liczy się już tylko CLICKBAIT, i kasa za kliki z reklam, wartość merytoryczna, treść informacji jest pomijalna! polsatnews.pl →10 godz.Zrobi się naprawdę gorąco...polsatnewsکرنےC8830:wydarzenia.interia.plNad Polską otworzą się "wrota piekieł". "Pogodaszykuje nam saunę"Xi
Źródło: Polsat News
 –  Naukowcy: Nasze odkrycia sąbezużyteczne jeśli są wyrwane zkontekstuMedia:Naukowcy twierdzą, że ichodkrycia są bezużytecznethatcucmberguy| 29 minutes agofmemy.plmemy.pl
Szczera prawda o zdradzie –  Zdrada nie jest błędem.Jest wyborem.Bo nie romansujesz i nie flirtujeszprzez pomyłkę.Nie dajesz dupy przez pomyłkę.To Twoj i tylko Twój wybór,świadomy wybór...Nieistotne jest to, czy pod wpływemjakichś emocji czy alkoholu.To zawsze jest wybór.swiat_jego_oczamiZ duszy wyrwane
 –  Przy sklepie, w którym pracuję, postawionokwietniki i posadzono w nich piękne kwitnące kwiaty.Kiedy następnego dnia przyszłam z koleżanką, żebyotworzyć sklep okazało się, że wszystkie kwiatyzostały wyrwane z ziemi. Obejrzałyśmy nagraniez monitoringu, na którym było widać, jak dwiestarsze panie przyszły z taczką i wykopały kwiaty.Za pozwoleniem kierownika wrzuciłyśmy nagraniena miejscową grupę na fejsie. W odpowiedzizwyzywano nas, bo jak jako firma możemyudostępniać twarze tych bab, pewnie są biedne i niestać je było na kupienie kwiatów, dlatego sobiewzięły nasze, a my jesteśmy dużą firmą i dla nas tożadna strata! A no i jesteśmy bez serca, bo terazbabcie najedzą się przez nas wstydu. Także tak, taksię właśnie u nas żyje. Mogły pomyśleć zanimukradły, to by się nie miały za co wstydzić.
Mentzen szybko zaciera wszystkie ślady po "100 ustaw Mentzena" –  PIĄTKA KONFEDERACJI:NIE WIEMNIE PAMIĘTAMNIE SŁYSZAŁEMTO NIE JA PISAŁEMWYRWANE Z KONTEKSTU
Tak wygląda mieszkanie, które jest prawem a nie towarem, dostarczone w ramach pomocy socjalnej – „Cztery lata temu wybudowaliśmy piękne, nowe osiedle. Kosztowało nas to 2,5 mln zł i część osób, która te mieszkania otrzymała, zrujnowała je. Zostały wyrwane i sprzedane gdzieś elementy tych mieszkań, tak podejrzewam”. "Jeśli ktoś zniszczył mienie społeczne jeden raz, drugi raz, to nie może dostawać od państwa, od mieszkańców, od samorządu następnego prezentu."
Kolejna świetna akcja Polaków. Wrocławski Dom Literatury rusza z akcją Books from Home skierowaną do ukraińskich dzieci – Instytucja ta wydrukuje w języku ukraińskim książki dla dzieci i za darmo rozda je uchodźcom. W ten sposób chcą wesprzeć ukraińskich pisarzy i przede wszystkim dać namiastkę ojczyzny dzieciom. – „Brutalnie wyrwane z domów, rzucone do obcego kraju, otoczone językiem, którego nie rozumieją. Tak wygląda rzeczywistości ponad miliona ukraińskich dzieci, które od początku wojny trafiły do Polski. Może to nie być oczywiste w pierwszej chwili, ale w naszym przekonaniu to właśnie książkę należy umieścić wśród artykułów pierwszej potrzeby.” – mówi Aleksandra Konopko z Wrocławskiego Domu Literatury.– „Wiemy, jak ważne dla dzieci są codzienne rytuały, w tym czytanie. Bajki i historie, które znają, które kojarzą im się z domem i bezpieczeństwem, które czytały w towarzystwie rodziców, dziadków, przyjaciół ze szkoły. Chcemy przywrócić dzieciom te książkowe rytuały”  – zaznacza.Dlatego Wrocławski Dom Literatury organizuje akcję Books from Home. W ramach niej planuje wydać 8 tytułów książek dla dzieci napisanych przez ukraińskich autorów. Zostaną one wydrukowane w ich ojczystym językom, a następnie rozdystrybuowane wśród uchodźców w całej Polsce
Ile kartek brakuje teraz w książce? – *innych braków niż te wyrwane nie uwzględniamy
"Jeszcze Nowy Ład nie wszedł w życie, a już Polacy planują, jak z tego złodziejskiego programu ukraść jeszcze więcej – W pracy mamy dziewczynę - typową Anetkę. Rodzina Anetki kupiła jej, mężusiowi i dzieciakowi mieszkanie. Z własnych pieniędzy - mają do tego święte prawo. No ale formalnie to mieszkanie wciąż jest na rodziców Anetki. Teraz chcieli przepisać wszystko i uporządkować papiery, ale postanowili się wstrzymać. Wiecie co wymyślili? Anetka z mężem zajmą się produkcją bombelków. Pewnie do 6 nie dobiją, ale przebąkiwali coś o 3. Jak już skończą produkcję, to oficjalnie "kupią" na kredyt mieszkanie od rodziców, które mieliby za darmoszkę. Kasy z kredytu nie ruszą, a wyrwane z zimnych rąk podatników pieniądze starczą im na odsetki i jeszcze na tym sporo zarobią. "
Jakiś czas później jej siostra Magdalena Godlewska opublikowała na instastories informację w tej sprawie – "Żyje... możecie iść spać spokojnie, ja też spróbuję, chociaż mam wyrwane serce". Na załączonym do wpisu zdjęciu widać policjantów, którzy odwiedzili Esmeraldę w jej domu
 –  Uprzejmie informuję, że występujące u niektórych osób dotkniętych zespołem Tourette'a koprolalia (mimowolne przekleństwa) nie mają charakteru intencjonalnego -przekleństwa nie są merytorycznie związane z treścią wypowiedzi, lecz wyrwane z kontekstu, wtrącone i nic nie wnoszące do rozmowy. Są formą tików, a nie częścią sensownej rozmowy.Mówiąc inaczej nie mylmy choroby z brakiem podstawowego wychowania, wulgarnym chamstwem i obleśnym prostactwem
Znając PiS-owski oddział propagandy wymyślą po prostu nową chorobę, którą będą tłumaczyć wulgarny język Daniela Obajtka –  Oświadczenie Polskiego Stowarzyszenia Syndrom Tourette’aW świetle ostatnich doniesień medialnych oraz komentarzy dotyczących środowiska osób dotkniętych zespołem Tourettea (ZT) czujemy się w obowiązku naprostować kilka kwestii związanych z objawami choroby.Zespół Tourettea to schorzenie neurologiczne, charakteryzujące się występowaniem przewlekłych tików ruchowych i głosowych. Objawy zmieniają się w różnych okresach życia i mogą przybierać rozmaitą postać. Zespól Tourette’a dotyka 1-5 na każde 1000-10000 osób, niezależnie od przynależności etnicznej, płci czy statusu społecznego.Koprolalia. czyli przymus wypowiadania wulgaryzmów, jest Jednym z najrzadziej występujących tików, zazwyczaj też nie Jest Jedynym objawem choroby. Dotyka on 5-10% osób chorych na ZT. Jest to tik ciężki, stanowiący dla chorego dużą trudność w codziennym funkcjonowaniu, a także źródło frustracji i cierpienia psychicznego. Koprolalia nie ma charakteru intencjonalnego - przekleństwa nie są merytorycznie związane z treścią wypowiedzi, lecz wyrwane z kontekstu, wtrącone i nic nic wnoszące do rozmowy. Wypowiadane przez chorego słowa lub złożone frazy nie odzwierciedlają myśli, przekonań lub opinii osoby z koprolalia. Można Je traktować jak np. kichnięcie. Należy Jednoznacznie podkreślić, że koprolalia to objaw choroby i wszelkie akty wyszydzania, odnoszące się do tego rodzaju tików, są krzywdzące dla osób cierpiących na zespół Tourettea.Tylko niewielki odsetek osób z ZT ma koprolalię. Osoby cierpiące na zaburzenia tikowe, tak jak i pozostała część społeczeństwa, mogą przeklinać także intencjonalnie. Nie można każdego przekleństwa tłumaczyć tikami. Przekleństwa wypowiadane przez osoby niedotknięte koprolalia są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette’a.
Źródło: facebook

Jurek Owsiak odpowiedział Młynarskiej. "Posłuchajcie, co ma 'dziaders' do powiedzenia"

 –  Posłuchajcie, co ma „Dziaders" do powiedzenia. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że to, co powiedziałem, zostało tak nieprawdopodobnie zmienione, ponieważ jedno zdanie wyrwane kompletnie z kontekstu narobiło kompletnego bałaganu.Paulino wczoraj przeczytałem Twój wpis i nazwać możesz mnie jak chcesz, bo powiem szczerze, że nazwa nawet mi się podoba, bo biorąc pod uwagę moje prawie siedem dych na karku, brzmi to energetycznie i dla mnie do zaakceptowania. Ale Dziaders Jurek nigdy, ale to przenigdy w życiu nie powiedział, a także nie pomyślał tego, co Ty opatrzyłaś swoim komentarzem. Nie ukrywam, że długo myślałem, co Ci odpisać, bo zależy mi, abyś mnie dobrze zrozumiała. Poniżej jeszcze raz, słowo w słowo, przecinek po przecinku zacytuję moją wypowiedź: „Tutaj jest także bardzo ważne, o czym mówiłem przez cały Finał nawiązując też między innymi do Strajku Kobiet, to jest nasze ogromne wsparcie od wielu lat dla intensywnej terapii noworodka, intensywna terapia noworodka, mówię to bardzo wyraźnie, bardzo głośno, to są wcześniaki, to właśnie jest wielowadzie, kiedy to dziecko się rodzi i wtedy ten sprzęt z serduszkiem ratuje życie. Wszelkiego rodzaju bzdury wygadywane pod moim adresem, pod adresem Fundacji, że jesteśmy Fundacją która, już nawet nie będę mówił, bo to już nawet mi nie wychodzi, bo to jest tak obrzydliwe, że nawet nie chcę o tym mówić. Ale generalnie wiecie o co chodzi. Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie, to jest absolutne nadużycie, myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem." Ja te słowa mówiłem wyłącznie w takim sensie, że razem z żoną przeciwstawiamy się stanowczo wszelkim skrótom myślowym, które są treścią komentarzy ze strony na przykład mediów publicznych. A tym skrótem myślowym jest nazwanie Strajku Kobiet - jego uczestniczek i uczestników, sympatyczek i sympatyków, i wszystkich ludzi wspierających ten społeczny ruch wyzwiskami, najgorszymi przezwiskami, obrażanie ich i dyskredytowanie. Nie zgadzamy się nanazywanie prawa kobiet do wyboru - aborcją na pstryknięcie. I my spotkaliśmy się z takimi określeniami, kiedy od samego początku wyrażaliśmy swoje poparcie dla protestów kobiet już kilka lat temu. Ten temat to dla mnie wiele różnych, często trudnych historii, wiele różnych problemów, nie tylko medycznych i jestem ostatnią osobą, która może podejmować decyzję o czyimś losie i czyjejś przyszłości.Wielu zna mój abstrakcyjny język i sposób budowania zdań, które tworzę na bieżąco, czasem za szybko, więc proszę o branie pod uwagę całej mojej wypowiedzi, całej mojej postawy na przestrzeni lat, a zwłaszcza w tych ostatnich dniach. Także kiedy podziękowaliśmy Strajkowi Kobiet za ich decyzję związaną z wstrzymaniem protestów w sobotę i niedzielę, kiedy grała Orkiestra, pod moim adresem posypały się obelżywe słowa. I jak zwykle musieliśmy zmierzyć się z totalną, negatywną propagandą skierowaną w naszą stronę ze strony telewizji publicznej https://wiadomosci.tvp.pl/.../wosp-razem-ze-zwolennikami.... Kiedy Finał zakończył się przynajmniej na razie ogromnym sukcesem, pozwoliłem sobie na konferencji prasowej wypowiedzieć te słowa, które są moją niezgodą na takie traktowanie uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet. Kiedyś przeciwnicy Orkiestry próbowali zbudować teorię, że tytuł programu „róbta co chceta" jest filozofią poczynań Fundacji - niszcz, dewastuj, rozwalaj, burz. Przez 29 lat wręcz przeciwnie - budujemy i tworzymy masę dobrych rzeczy.Uważamy, że Strajk Kobiet podejmuje ogromną ilość problemów, ale też pomysłów jak je rozwiązać, uważamy, że nie można go zdefiniować tylko jednym słowem, tam jest ogromna ilość wątków i rozmów samych kobiet o ich sprawach.Jeżeli Paulino przeczytasz jeszcze raz to, co napisałem, to mam nadzieję, że zrozumiesz mnie - że nie buduję sobie poglądu na te sprawy z PRL-owskiego bytu, a zbudowałem go wraz z moją żoną przez 29-letnie działanie Fundacji https://wosp.org.pl/. I wiele razy też wypowiadaliśmy swoją opinię na temat braku pomocy systemowej dla rodzin, zwłaszcza samotnych matek wychowujących dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. Myślę też o tym, bo mam dwie córki i dwie wnuczki - ich los i ich prawa są dla mnie po prostu ważne.Chciałem wspierać Strajk Kobiet i wszystkie strony obróciły się przeciwko nam. Czas jednak pokaże, że z całych sił chcemy bronić praw człowieka, bezpieczeństwa kobiet i aktywności obywatelskiej.
Duda w obcym języku tłumaczy zagranicznym mediom, że jego nagonka na LGBT to "słowa wyrwane z kontekstu" –  Andrzej Duda @AndrzejDuda 1/3 @Reuters, @nytimes, @AP, @guardian, @FinancialTimes Yet again, as part of dirty political fight, my words are put out of context. I truty believe in diversity and equality. Przetłumacz Tweeta 15:49 • 14 cze 20 • Twitter for iPhone Andrzej Duda @Andrzej Duda 2/3 @Reuters, @nytimes, @AP, @guardian, @FinancialTimes At the same time beliefs of any minority cannot be imposed on a majority under the falce pretense of tolerance. In our times Truth has become a scared little creature that hides from much stronger Correctness. Przetłumacz Tweeta 1550. 14 cze 20 • Twitter for iPhone Andrzej Duda @AndrzejDuda 3/3 @Reuters, @nytimes, @AP, @guardian, @FinancialTimes I believe in the world, where truths, such as MeToo, can have a safe platform. Where we can speak our mind, where words are not twisted. I believe in tolerance to any views, so please stop distributing fake news.
To nie jest żart, to nie są osobne zdania wyrwane z kontekstu. To autentyczne teksty wypowiedziane zaraz po sobie na gali filmowej MTV –  Nagrody filmowe MTV są przyznawane -  całkowicie bez podziału na płeć. Nie ma rozróżnienia jeśli idzie o talent  Jednocześnie z wielkim zachwytem ogłaszamy, że w następnej kategorii 1/5 nominowanych to kobiety!
 –  Być moze moj dzisiejszy post wywola poruszenie, które skutkować będzie konsekwencjami dotyczącymi mojego zatrudnienia, szpitalnego kontraktu i kariery zawodowej ale mam dość. O sprawie pacjentow naduzuwajacych alkoholu a hospitalizowanych we Wloclawskim oddziale ratunkowym rozmawialem z zarządzającymi szpitalem, z politykami zarządzającymi miastem i z przedstawicielami władz zasiadającymi we władzach wojewódzkich. Efekt wciąż pozostaje niezauważony. Nie wiem kto był pomysłodawcą likwidacji izby wytrzeźwień w moim rodzinnym mieście. Decyzja ta od wielu lat niesie za sobą konsekwencje dla zaoaptrywanych przeze mnie pacjentów podczas dyżurów w SOR i myślę, że nie dotyczy wyłącznie moich godzin pracy. Sytuacja kiedy lekarz, ratownik medyczny albo pani pielęgniarka pławią sie w ekstrementach, kiedy nasze ciuchy, buty i dłonie mają bezpośredni kontakt z kalem, moczem, wymiocinami a czasem białymi robakami pasozytujacymi w pachwinach przebywających na oddziale SOR alkoholikow, zeby po chwili badać albo pobierać krew kilkuletniego dziecka w XXI wieku jest sytuacją niedopuszczalną. Pijackie awatury, przekleństwa, wyrwane z futryną drzwi nie mogą być codzienboscią w pracy szpitala. Złota godzina diagnostyki i ukierunkowanej terapii przeplatana burdami z niesubordynowanymi, pijanymi osobnikami wydłuża się w czasie stanowiąc ryzyko dla zdrowia pozostałych pacjentów. Odpowiedzialnosc lekarza za sprawne koordynowanie pracy zespołu niebezpiecznie przesuwa się w stronę obszarów, w których odpowiedzialność karna za opieszałość i spóźnione decyzje za chwilę stanie sie faktem dla któregoś z nas.Atmosfera Izby Przyjęć przesycona zapachem uryny i przypominająca squad kloszardów nie sprzyja budowaniu dobrego wizerunku niezaleznie od kompetencji zespołu. Problemy są po to zeby je rozwiązywać. Brak pomysłu bądź woli w uporządkowanie spraw dla pacjentów w stanach ostrych jest zaniechaniem, ktorego konsekwencje dotyczyć mogą i bedą nas wszystkich. Wyszedlem dziś po 24 godzinnym dyżurze kompletnie rozbity i przygnebiony perypetiami obyczajowymi nie mającymi z leczeniem nic wspólnego. :(Jeśli mój poranny przydlugi post stanie się kanwą jakiejkolwiek powaznej dyskusji i zmiany polityki w obszarze szpitalnego oddziału ratunkowego uznam to za osobisty wkład w podnoszenie poziomu jakości świadczeń wobec chorych. Jeśli zapadnie decyzja, ze Nowakowskiego za niewyparzony język należy spalić na stosie ostatnią moją myślą będzie. Bylo warto...Bądźcie świadomi!
Co to znaczy strach przed żoną –  Wraca nawalony gość do domu. Kręci się po kuchni. Otwieralodówkę i mówi:Podwwwssiesieziesz mniee do ceeentrum? Nie?To ch@j ci w dup..!Trzask! Zamyka drzwi. Po kilku minutach znowuPodwwwssiesieziesz mniee do ceeentrum? Nie? To spier...!TRZASK!I tak pół nocy minęło. W końcu usnął. Rano się budziskacowany. Patrzy drzwi od lodówki wyrwane. Po cichuwypchnąl lodówkę na korytarz, żeby żona nie widziałai zaczął ja naprawiać.Žona w tym czasie wchodzi do kuchni. Przeciera oczy zezdumienia i mówi: - O jeb@ny jakoś pojechal!

"Pani leży i rodzi". Joanna Pachla niedawno urodziła dziecko. Jest szczęśliwa z tego powodu, ale o piekle jaki przeżyła na porodówce nie zapomni nigdy. Opisuje to w tym wpisie:

"Pani leży i rodzi". Joanna Pachla niedawno urodziła dziecko. Jest szczęśliwa z tego powodu, ale o piekle jaki przeżyła na porodówce nie zapomni nigdy. Opisuje to w tym wpisie: – "Wskazanie do cesarki? Jakie wskazanie do cesarki! Pani nie gada ciągle o tym mięśniaku, pani akurat wie, co tam pani ma! Ja pani powiem, co pani jest. Pani jest wygodna i sobie wymyśliła, że my to dziecko za panią urodzimy. A to się tak nie da. Poród jest książkowy, rozwarcie piękne, więc pani leży i rodzi" - tak zaczyna się wstrząsający, niezwykle osobisty wpis Joanny, mamy Stasia. Powitanie go okazało się dla niej największą traumą, którą chce przekuć w coś dobrego. I chyba jej się to udaje, bo o jej wpisie robi się coraz głośniej w sieci.Joanna trafiła do szpitala przed terminem - zaznaczmy, szpitala, który wybrała sama i była przekonana, że to najlepszy wybór. Myliła się - personel potraktował ją skandalicznie już w chwili, gdy przekroczyła próg budynku. Ze swoimi problemami zdrowotnymi powinna natychmiast trafić na blok operacyjny. Uznano jednak, że cesarskie cięcie to zbyt duża ekstrawagancja, a ona jest po prostu leniwa, skoro się go domaga.Czekała 5 godzin. Gdyby nie jej partner, nie wiadomo, czy ona i jej dziecko wyszliby z tego cało."O dwudziestej pierwszej, kiedy przecież miałam mieć wykonaną operację, dyżurka położnych znów była pusta. Błagałam Pawła, żeby coś zrobił. Na zmianę płakałam i krzyczałam - z tego ogromnego bólu i niewyobrażalnej bezsilności. W końcu usłyszeliśmy, że był nagły przypadek, a sala do cesarki jest jedna. Musimy czekać nadal. Pół godziny, maksymalnie czterdzieści minut. Tak minęły nam kolejne dwie godziny. Kolejne dwie godziny mojego bezsensownego cierpienia. Cierpienia, które było kompletnie niesprawiedliwe i niepotrzebne. Pomyślicie: ta inna operacja się przedłużyła? To teraz się mocno trzymajcie: jak okazało się już po porodzie, sale do cesarki są dwie. Wtedy o tym nie wiedzieliśmy. Kiedy ponownie przyszła lekarka, radośnie oznajmiła sześć centymetrów rozwarcia. - Robienie cesarki w tym momencie to byłaby już głupota. Wytrzymała pani tyle, to i poród wytrzyma. W TYM momencie? Przez pięć godzin trzymano mnie w pustej sali, poza tamtą jedną wizytą pies z kulawą nogą do mnie nie zajrzał. A teraz słyszę, że w sumie, ciągnijmy to dalej. Nieważne, że mam wskazania, że kompletnie nie przygotowałam się do porodu siłami natury. - Wszystko przebiega książkowo, rodzi pani dołem. To był ten moment, kiedy z bólu zgodziłabym się na wszystko. Zapytałam, czy teraz mogliby podać już znieczulenie. Znieczulenie, które - choć wtedy tego nie wiedziałam - podaje się przy trzech lub czterech centymetrach rozwarcia, choć ja wtedy miałam ich sześć. - Tak, w sumie tak, jak pani chce, to niedługo moglibyśmy podawać. Po pięciu godzinach zwijania się z bólu bardzo, ale to bardzo potrzebowałam już siku. Poprosiłam o odpięcie pasów od KTG. Usłyszałam, że to niemożliwe, bo poród idzie tak ładnie, że lekarka boi się, że urodzę do muszli. Podstawiła mi basen, choć przez płacz mówiłam, że to się nie uda. Po kilku minutach wyłam znowu. Z łaską pozwoliła mi wstać, choć nie byłam już w stanie chodzić o własnych siłach. Do toalety musiał iść ze mną mój facet. Wiecie, jak to jest, kiedy tak trzęsą się Wam z bólu ręce, że nie potraficie złapać za klamkę? Bo ja już wiem."- O takich rzeczach należy mówić głośno. Większość kobiet o podobnych doświadczeniach macha ręką i siedzi cicho, bo albo wstydzi się opowiedzieć, co je spotkało, albo wychodzi z założenia, że to poród jest, więc musi boleć. Albo - jak ja początkowo - chce zapomnieć o sprawie i stara się wybaczyć, bo jednak ma przy sobie to maleńkie dziecko i czuje do personelu jakąś wdzięczność - odpowiada Joanna Pachla, kiedy pytam, czemu zdecydowała się na taką szczerość. - Ale to jest błędne myślenie. Tamtego dnia, w tamtym szpitalu, nikt nie zrobił mi łaski. Obowiązkiem lekarzy było pomóc mi w tym porodzie, to jest ich zawód, za to dostają pieniądze. Nikt nie wyświadczał mi więc przysługi. Tymczasem okazuje się, że niektórzy zapomnieli już, czym jest nie tylko dobra wola, empatia czy serce, ale - przede wszystkim - poszanowanie drugiego człowieka i zawodowy profesjonalizm - dodaje w rozmowie z WP Kobieta Wyrwane z kontekstu