Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 77 takich demotywatorów

 –
Historia Jezusa uczy nas przede wszystkim jednego – Możesz być święty, możesz zamieniać wodę w wino, uzdrawiać chorych, pomagać biednym i nigdy nie popełnić żadnego złego uczynku, a i tak możesz skończyć zabity przez niezadowolony tłum i przybity do krzyża +
Jak tak można?- mieć super pracęi jeszcze być niezadowoloną... –  BBaji_2020_
0:14
Grupa określająca się jako "fleximeni" w godzinach nocnych masowo niszczy fotoradary stojące przy drogach we Włoszech – Kraj ten słynie z rekordowej liczby urządzeń do pomiaru prędkości, co wywołuje niezadowolenie sporej grupy społeczeństwa. Czuje się ona traktowana "jak bankomaty". Włochy są liderem na Starym Kontynencie, jeśli chodzi o liczbę fotoradarów. Łącznie znajduje się ich tam ponad 11 tysięcy."Fleximeni" sprzeciwiają się włoskiej polityce fotoradarowej. Nocą obcinają szlifierkami maszty, na których zamontowane są aparatury do pomiaru prędkości. Według wstępnych szacunków uszkodzonych zostało co najmniej 15 fotoradarów w regionach Piemontu, Lombardii i Wenecji Euganejskiej. Działania te mają poparcie wśród części społeczeństwa 824-12-2023 02:23:07SS231d irCasalem. 1
Tyle czasu potrzeba było, by uznać dziewczynę za niewinną. Wyrok jest prawomocny – - Każda obywatelka, jeśliby uznała, że to dotyczy jej życia i przyszłości, miała prawo to niezadowolenie wyrazić. Sąd przyznaje, że padło słowo nieparlamentarne, ale już w tym znaczeniu się zdewaluowało. W parlamentach dzieją się sceny gorszące i padają słowa również omijane w słownikach poprawnej polszczyzny - dodała sędzia Anna Czaja 3900Fot. Fundacja Widzialne28-
Za każdym razem, kiedy pokazywano go na telebimie, publiczność wiwatowała na jego cześć, a kiedy kamera zjeżdżała na kogoś innego - wyrażała swoje niezadowolenie gromkim "buuuu" –  POINTSBET1Hagst18:22300 Part2020terprise oynatraGE3Comenca BankTHE DRAERIMC
 –  Zachowajcie tego posta, bo kiedyś się przyda.Jeżeli rozdawnictwo będzie postępować w takimtempie, jak teraz, o coraz większa, bardziej widocznai bezczelna stanie się grupa "dejów" - nierobówprzekonanych, że wszystko im się należy tylkodlatego, że się urodzili.Większe będzie też niezadowolenie ludzi pracujący,że taki "element społecznie gorszący" żyje na ichkoszt.Nie wiem czy za 5, 10 czy 15 lat, ale uwierzcie mi -kiedyś zacznie dochodzić do pogromów i próbyeliminacji tej społecznie nieprzydatnej grupy.Ludobójstwo, wojna domowa. To nas czeka nawłasne życzenie.
Czyżby polska wieś budziła się ze snu wywołanego pisowską kołysanką "Nikt tak dobrze nie zrobił polskim rolnikom jak PiS"? –  Rolnicy "gorąco" przywitali ministra Kowalczyka naAgrotech. "Spie... dziadu" [FOTO, WIDEO]Kamila SzałajKategoria: Wiadomości? GWiadomościRolnicy ze Stowarzyszenia „Oszukana wieś zablokowali wejściena targi AgroTech ministrowi Kowalczykowi. Doszło doprzepychanek, a wicepremier musiał się ewakuować. -Chcieliśmy pokazać swoje niezadowolenie, bo nasze zboże jestniesprzedawalne - tłumaczą swój protest rolnicy.Rolnicy zablokowali ministrowi Kowalczykowi wejście na targiData publikac 17.03.2023.
Ludzie od zawsze ubierali koty, a koty od zawsze były niezadowolone z tego powodu –
Polacy znów okażą swoje niezadowolenie pisząc kilka antyrządowych komentarzy w internecie –
Kiedy nie masz pracy –
 –  Bogusława Klamecka Jestem emerytką przeżyłam stan wojenny strajki komunę i to z małym dzieckiem ale jak czytam te komentarze to ręce opadają Co z tego ze jeden przed drugim podpisujecie się wpisami I na tym koniec Macie komórki fb i inne środki przekazu ktorych my nie mieliśmy a nie potraficie się zorganizować skrzyknąc i pokazać swoje niezadowolenie swój sprzeciw Potraficie tylko narzekać i siedzieć na tyłku
 – W Polsce rząd pisu uroczyście ogłasza swoją największą inwestycję: przekop Mierzei Wiślanej o szerokość 25 metrów. Z nowej drogi będą mogły korzystać statki nawet do 100 m długości, 20 m szerokości i zanurzeniu do 4,5 m.Przedstawiciel rządu pisu Piotr Müller stwierdził, że w innych krajach Europy Zachodniej i być może w krajach Europy Środkowej "może być pewne niezadowolenie z tego, że Polska staje się konkurencyjna pod kątem transportowym, logistycznym, pod kątem tworzenia lepszych warunków dla prowadzenia tutaj biznesów"
 –  Najważniejszy wniosek, jaki wyciągnęłam przez te wszystkie lata, jest taki, że trzeba umieć powiedzieć "nie".Jeśli myślisz, że będziesz pracować jak wół i zostaniesz doceniony, to się mylisz! Jeśli uważasz, że pomaganie innym poprzez wykonywanie jakiejś części czyjejś pracy zostanie docenione, to srogo się zdziwisz! Jeśli myślisz, że pracując w weekendy i po godzinach do późnych godzin nocnych, bez urlopu i bez odpoczynku od wszystkiego wokół, postawi Cię wyżej od innch, to puknij się w czoło!Jedyne, co dostaniesz wzamian, to zmęczenie, brak snu, nadszarpnięty system nerwowy, niezadowolenie z siebie i brak chęci do pracy, a dodatkowo możesz mieć problemy zdrowotne. A kiedy odejdziesz z pracy, w 99% przypadkach zastąpią cię dwie osoby, dzieląc między siebie Twoje obowiązki lub ograniczą i przekażą część twoich obowiązków innym osobom, tak aby nowy pracownik nie uciekał w popłochu. Tak, można tak było zrobić wcześniej. Kiedy będziesz odchodzić z pracy, na pewno zostaniesz oblany wiadrem pomyj, zostaniesz nazwany zdrajcą i usunięty z grona przyjaciół. Bo gdzie indziej znajdą takiego idiotę.

Jak działa polska gospodarka dzisiaj:

 –  W wiosce smerfów mieszkało ich  - wiadomo - setka. Każdy smerf miał inne umiejętności, które codziennie mógł sprzedać za jedną monetę, za którą mógł następnie kupić u innego smerfa to co mu akurat było potrzebne. Np. Łasuch każdego dnia produkował jedno ciastko i sprzedawał je za jedną monetę. Wszystkim oczywiście zarządzał Papa Smerf – on też będąc szefem wioski jako jedyny miał prawo wydawać nowe monety dla wioskowej społeczności, jeśli zaszłaby taka potrzeba. Na początku zupełnie wystarczało 100 monet – po jednej dla każdego Smerfa. Pewnego dnia Smerf Malarz zaczął malować dwa obrazy dziennie zamiast jednego – pomyślał, że mógłbym zarabiać dwie monety. W jego ślady poszły jeszcze dwa inne Smerfy. Papa Smerf wyprodukował więc dodatkowe 3 monety i kupił za nie usługi u pracowitych smerfów. Dzięki tej operacji w obrocie były już 103 monety a trzech smerfów pracowało więcej i zarabiało 2 razy więcej od pozostałych – po dwie monety dziennie. Inne smerfy też zapragnęły dobrobytu i zaczęły mocniej pracować aby zarabiać więcej monet. Papa Smerf stopniowo produkował nowe monety. Nie minął więcej niż rok i w obrocie było już 150 monet i odpowiednio tyle samo produktów i usług wytwarzanych przez społeczność. Wzbudziło to jednak niepokoje i niezadowolenie. Przykładowo taki Smerf Poeta występował 3 razy dziennie i zarabiał 3 monety, nie wspominając o Pracusiu, który prawie nie sypiał ale zarabiał aż 5 monet. Nadal jednak aż 60 smerfów zarabiało tylko 1 monetę. Bardzo drażniło to szczególnie Smerfa Ciamajdę, który niewiele potrafił zrobić dobrze i nadal sprzedawał swoje usługi za 1 monetę. Wraz z Smerfem Marudą i Lalusiem postanowili bardziej sprawiedliwie podzielić monety. Ogłosili, że jeśli Smerf Ciamajda zostanie wybrany na nowego szefa wioski, to natychmiast da po dodatkowej monecie każdemu smerfowi, który dziś zarabia tylko jedną. Smerfy – reformatorzy zwołali zebranie całej społeczności i ogłosili swój program. Spodobał się on oczywiście 60 smerfom zarabiających po jednej monecie – byli oni chętni na głosowania na nowego szefa. Szefem wioski został Ciamajda a Papę Smerfa odsunięto od rządzenia jako niezdolnego do zapewnienia dobrobytu mieszkańcom. Nowy szef Ciamajda rozdał więc dodatkowe 60 monet – mieliśmy ich zatem w wiosce już 210. Niestety nadal produkowano łącznie towary i usługi warte jeszcze wczoraj tylko 150 monet. Nowo wzbogacona grupa smerfów posiadająca już do dyspozycji 2 monety ustawiła się w kolejkach na zakupy. Pracuś szybko zorientował się, że nie da rady świadczyć więcej niż 5 usług dziennie a w kolejce stało 10 Smerfów. Co więc zrobił? Ogłosił, że od dziś każda jego usług kosztuje 2 monety zamiast jednej. Smerfy z kolejki trochę ponarzekały na drożyznę, ale koniec końców pierwszych pięciu szczęśliwców z kolejki zapłaciło tyle ile oczekiwał Pracuś. Ten zakończył dzień z 10 monetami, nie miał zatem problemu aby zacząć płacić na ciastka Łasucha też 2 monety, bo te oczywiście też zdrożały.Zwykłe smerfy zaczęły się orientować, że wszystko kosztuje coraz więcej, przyszły więc ze skargą do Ciamajdy. Ten jednak uspokajał ich - to wszystko wina Gargamelflacji a nie jego decyzji o rozdaniu 60 monet. W końcu Papa smerf też rozdał 50 monet przez poprzedni rok i nic się nie działo. Ogłosił też, że Smerfy powinny się cieszyć bo zarabiają teraz 2 monety a nie jak za czasów Papy tylko jedną. Kazał nadawać o tym materiał promocyjny codziennie przez wioskowy radiowęzeł. Dodał też, że chętnie rozda kolejne 100 monet  i teraz to już na pewno Smerfy będzie na wszystko stać. Smerfy odeszły szczęśliwe do domu, już myśląc jak to będzie wspaniale zarabiać 3 monety. Pracuś natomiast już drukował nowy cennik za swoje usługi.
W rozmowie kwalifikacyjnej... – HR: "Jakiego wynagrodzenia oczekuje kandydat?"Kandydat: 8-10 tys.  miesięcznieHR: Jest pan najbardziej odpowiedni na to stanowisko, ale obawiam się, że nas na pana nie staćKandydat: Dobrze. 7 tys. będzie w sam razHR: W takim razie kiedy możesz zacząć pracę?Tymczasem budżet na to konkretne stanowisko wynosi 15 tys.HR ma poczucie, że wykonał świetną robotę w negocjacjach płacowych, a kierownictwo będzie zadowolone, że obniżyli koszty dla firmy.Nowy pracownik zaczyna pracę i zauważa różnicę w wynagrodzeniu. Zgadnij, co się dzieje?Niezadowolenie. Brak zaangażowania. NielojalnośćDwa miesiące później pracownik odchodzi z firmy w poszukiwaniu lepszej pracy. Proces rekrutacji zaczyna się od nowa. Prowadzi to do dalszych kosztów i różnic w wydajności zespołu i firmy.Aby przyciągnąć i zatrzymać największe talenty, należy płacić ludziom tyle, ile są warci HR: "Jakiego wynagrodzenia oczekuje kandydat?"Kandydat: 8-10 tys.  miesięcznieHR: Jest pan najbardziej odpowiedni na to stanowisko, ale obawiam się, że nas na pana nie staćKandydat: Dobrze. 7 tys. będzie w sam razHR: W takim razie kiedy możesz zacząć pracę?Tymczasem budżet na to konkretne stanowisko wynosi 15 tys.HR ma poczucie, że wykonał świetną robotę w negocjacjach płacowych, a kierownictwo będzie zadowolone, że obniżyli koszty dla firmy.Nowy pracownik zaczyna pracę i zauważa różnicę w wynagrodzeniu. Zgadnij, co się dzieje?Niezadowolenie. Brak zaangażowania. NielojalnośćDwa miesiące później pracownik odchodzi z firmy w poszukiwaniu lepszej pracy. Proces rekrutacji zaczyna się od nowa. Prowadzi to do dalszych kosztów i różnic w wydajności zespołu i firmyAby przyciągnąć i zatrzymać największe talenty, należy płacić ludziom tyle, ile są warci
Chyba nie przyniósł wymarzonego prezentu –
0:09
Jedynie Jamal Sheed pokazał klasę i posprzątał po swoich kolegach –
0:21

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły – "Boimy się kochać, ale chcemy być kochani.Boimy się odpowiedzi wprost, ale lubimy zadawać pytania.Boimy się szczerości, ale zawsze żądamy jej w stosunku do siebie.Boimy się zrobić pierwszy krok, ale czekamy, by ktoś zrobił go w naszą stronę.Boimy się otwartości, ale nie mamy zahamowań, by zranić bliźniego.Boimy się zaufać, ale obrażamy się, gdy ktoś nam nie wierzy.Boimy się być niepotrzebni, ale lekceważymy ukochane osoby.Boimy się podejmować decyzje, ale zrzucamy wszystko na los.Boimy się odpowiedzialności i oskarżamy innych o swoje niepowodzenia.Boimy się opinii tłumu, ale sami łatwo oceniamy innych.Mówimy „nie kochasz mnie”, aby ktoś zapewnił nas, że to nieprawda.Mówimy „zimno mi”, kiedy chcemy, by ktoś nas przytulił.Mówimy „ja ciebie też” w odpowiedzi na słowa o miłości, jakbyśmy odpowiadali na czyjeś uczucie i nie brali odpowiedzialności za swoje własne.Mówimy „wszystko mi jedno”, podczas gdy coś nas dotyka i rani.Mówimy „zostańmy przyjaciółmi”, ale nie mamy zamiaru się przyjaźnić.Mówimy „mamo, tato, nie wtrącajcie się w moje życie!", ale zrzucamy na nich swoje problemy.Mówimy „niczego już od ciebie nie potrzebuję”, gdy chcemy dostać to, na czym nam zależy.Mówimy „kiedyś nie byłeś taki”, podczas gdy sami też byliśmy inni.Mówimy „nie chcę żyć”, gdy chcemy, aby ktoś nas pocieszył.Mówimy „dam sobie radę”, gdy potrzebujemy pomocy.Mówimy „to nie jest najważniejsze”, gdy chcemy przekonać siebie do pogodzenia się.Mówimy „jest mi dobrze bez ciebie”, podczas gdy na siłę szukamy kogoś, kto wypełni nasze życie.Mówimy „ufam ci”, gdy jesteśmy targani brakiem zaufania.Mówimy „robisz to specjalnie!”, podczas gdy sami robimy to samo.Mówimy „już o tobie zapomniałem”, podczas gdy stale myślimy o tym człowieku.Mówimy „to koniec”, kiedy chcemy, by to trwało, ale na naszych warunkach.Mówimy „nie odebrałem telefonu, bo byłem zajęty”, podczas gdy po prostu baliśmy się rozmawiać.Mówimy „zawsze”, „nigdy”, nie mając świadomości, co to oznacza, gdy chcemy nadać przekonującą siłę swoim słowom i nie jesteśmy w stanie dowieść tego czynami.Tak wiele mówimy różnych wyrazów, ale kiedy potrzebne jest otwarte spojrzenie i zaledwie kilka ważnych słów – zaciskamy usta, połykamy słowa i milkniemy. Potem znów mówimy wszystkie te kosmiczne bzdury. Dopiero później, „w myślach” , układamy błyskotliwy monolog we własnej głowie ze wszystkimi istotnymi słowami, poglądami, jak w filmie, a następnie odpowiadamy sami sobie właściwymi zdaniami i właściwymi odpowiedziami… Nienaganny teatr jednego samotnego aktora.Kpimy ze śmierci, ale boimy się latać samolotami.Chcemy, by zostawiono nas w spokoju, ale stale sprawdzamy nieodebrane telefony i smsy.Twierdzimy, że życie jest piękne, ale sami niszczymy je w sobie i wokół siebie.Nie pijemy wody z kranu, bo to szkodzi, ale alkohol, papierosy i fastfoody wchłaniamy bez problemu.Nie cierpimy chamstwa, ale sami łatwo wpadamy w złość i niezadowolenie w stosunku do świata i innych.Mówimy o radości, ale własny uśmiech trzymamy pod kluczem.Denerwują nas cudze wady, ale własne nazywamy „oryginalnością”.Nie przywiązujemy wagi do opinii publicznej, ale stale pytamy „co ludzie powiedzą?”, „co pomyślą inni?”Denerwuje nas cudze bogactwo, ale nie mamy nic przeciwko temu, by je dostać.Zamykamy drzwi na trzy spusty, ale czekamy na cud.Wiemy, jak zmienić świat, ale nie chcemy zmieniać siebie.Denerwują nas cudze zalety, ponieważ czujemy się z nimi nieswojo.Potrzebujemy stabilizacji, ale sami potrafimy niebezpiecznie rozbujać łódź przy najmniejszym podmuchu wiatru.Jesteśmy uprzejmi wobec obcych, ale obcesowi wobec bliskich.Widzimy w innych własne odbicie i to nas drażni.Pragniemy zrozumienia, ale nigdy nie myślimy o motywach innych ludzi.Obrażamy się, gdy ktoś sprawia nam przykrość, ale zapominamy o elementarnym dziękowaniu.Ktoś bez przerwy jest nam coś winien, ale zapominamy o własnych długach.Nie lubimy plotek, ale bez pytania ingerujemy w czyjeś życie.Odchodzimy, by nas zawracano.Prowadzimy dysputy o cierpliwości, ale nie potrafimy nawet słuchać bez przerywania.Przechowujemy grube tomy cudzych grzechów, ale nigdy nie zaglądamy do notesu dobrych uczynków.Panicznie boimy się śmierci, ale żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni.Po prostu… jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły…"
Źródło: Tatyana Varukha

Pisarz Mikołaj Milcke o sprawie Barbary Kurdej-Szatan:

 –  Szybka ta nasza prokuratura... Oj szybka. Za Barbarę Kurdej-Szatan wzięła się bezzwłocznie. Szatan-Kurdej Barbara to pradziwy szatan. Brzydko powiedziała o kilku osobach ze służb mundurowych i ma kłopoty. Powiedziała mocno. Z pewnością za mocno. Przeprosiła.  A mimo to prokuratura postanowiła działać. I to szybko.  Bardzo szybko.  Gdyby Kudej-Szatan Barbara ukrywała księży pedofilów, albo przenosiła ich z parafii na parafię miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kudej-Szatan Barbara wydała 76 milionów złotych na wybory, które się nie odbyły miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kurdej-Szatan Barbara wydała 2,5 mld złotych na budowę elektrowni w Ostrołęce, którą aktualnie się wyburza miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kurdej-Szatan Barbara powiedziała, ze LGBT to nie ludzie, tylko ideologia i gdyby dodała, że geje chcą adoptować dzieci po to, żeby je gwałcić, to też miałaby Barbara święty spokój. Ale nie ma Barbara świętego spokoju, bo ujęła się za muzułmańskimi dziećmi śpiącymi w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Bo życie jest ważne, ale tylko do momentu narodzin! I tego będą bronić niektórzy do ostatniej kropli krwi! A potem niech się z życiem dzieje co chce. I dotyczy to zarówno żyć małych, jak i trochę większych. Np. kobiet w ciąży, które umierają w szpitalach. Ale życie poczęte jest przecież najważniejsze. A kobiety? No kobiety umierają przecież przy porodach. To po prostu biologia. Gdyby nawet Kurdej-Szatan Barbara - na oczach kamer -  pobiła kobiety próbujące zablokować marsz narodowców przez Warszawę, to nawet wtedy miałaby Barbara święty spokój, bo pani prokurator uznałaby, że lżąca i bijąca kobiety Barbara - dokładnie jak narodowcy w 2018 roku - wyłącznie "wyrażała niezadowolenie"! A tak nie ma Szatan-Kurdej Barbara świętego spokoju, tylko kłopoty i prokuratora na głowie.